Sławek "VIRNIK" Jarek i Kacper Puszkiel

Jak sama nazwa wskazuje, dyskusje na ogólne tematy.

Moderator: SebaSTI

Postprzez laGadula » wtorek, 28 cze 2011, 08:31

Panie Boże widzisz a nie grzmisz.... Takich farmazonów dawno nie czytałem. Nadal nie rozumiecie dlaczego PZM nie lubi KK ? I jeszcze porównujecie KK do serii NASCAR gdzie w ciagu paru sekund po wypadku, przy aucie jest zespół ratowniczy ? Nadal nie wiecie po co jest strój nie palny ? Po co jest HANS ? Ech...
laGadula
N2
 
Posty: 119
Dołączył(a): poniedziałek, 29 lis 2004, 22:02


Postprzez majkos » wtorek, 28 cze 2011, 08:41

Gaduła - z twoich słów wynika, że jednak słabo przeczytałeś ten wątek....

Pozdrawiam
Zostań fanem MAJKOS RTP na facebook'u
Avatar użytkownika
majkos
A5
 
Posty: 637
Dołączył(a): niedziela, 24 kwi 2005, 23:16
Lokalizacja: Kłodzko

Postprzez żółtodziób » wtorek, 28 cze 2011, 10:18

laGadula - po pierwsze Boga w to nie mieszaj.

Druga sprawa - nikt nie porównuje KK do NASCAR. Podane przykłady kierowców którzy jeżdżą w NASCAR obalają jedynie tezę, że GKSS nie miała innego wyjścia jak zawiesić Virnikowi licencję. Mieli 10 innych możliwości, ale zrobili tak a nie inaczej bo tak chcieli. Gdyby FIA wymagała rygorystycznego trzymania się przepisu zakazującego udziału w imprezach bez jej "błogosławieństwa" to powinni ukarać tych, co udzielali się w NASCAR i formułach amerykańskich, nic takiego jednak nigdy nie miało miejsca.

Druga sprawa - wiemy co to jest HANS. Nikt nie kwestionuje, że poprawia bezpieczeństwo, ale przeciez to amatorska impreza, do RSMP HANS przecież wszedł dopiero w tym roku a I tak są wymogi żeby posiadać klatkę, w KJSach wystarczy mieć przegląd, co w praktyce oznacza, że można przyjechać dowolnym szrotem. Jedyne co do czego koledzy wspierający PZM mają rację, to że trasa KK jest dość szybka, momentami trudna dla początkujących kierowców, niemniej jednak nie jest to jakiś kosmos, znacznie trudniej bywa w okręgówkach, w których nie oszukujmy się - też jeżdżą kierowcy, którzy niewiele potrafią. Co z tego, że mają licencje, jak się jest świeżo po kursie i egzaminie na prawko to się nie umie jeździć w ogóle, umie się tylko parkować i jechać tyłem po łuku. Identycznie jest z licencją RII, dostaje się taką po udowodnieniu,że się jako tako umie kręcić wkoło pachołków, potem przychodzi prawdziwe rajdowanie no i trzeba się wszystkiego samemu uczyć. Wymagany poziom zabezpieczeń w KK (chyba nikt nie będzie kwestionował,że najważniejsze są garnek, klatka i pasy) na tle innych imprez jest jak najbardziej adekwatny do poziomu trudności. Pewnie,że nie byłoby źle gdyby jeszcze był wymóg posiadania kombinezonu i bielizny, ale brak tego typu wymogu też jeszcze nie stanowi żadnej tragedii. Przypominam,że zdarzały się takie sytuacje w WRC, że kierowcom na własną odpowiedzialność pozwalano jechać w t-shirtach. Fakt, że miało to związek z wysoką temperaturą, ale pokazuje to,że nawet na poziomie WRC czasem idzie się na kompromisy w tej kwestii.

Teraz najważniejsze - dlaczego PZM nie lubi KK. Moim zdaniem, dlatego, że PZM nie lubi nikogo kto nie trzyma im palca w zadzie, a tych którzy potulnie siedzą i się nie wychylają to raptem toleruje. Jakakolwiek krytyka, choćby najbardziej konstruktywna oznacza konfrontację. Nie wiem o co poszło z Doboszem i kto ponosi większą winę za to ze mają kosę, jednak odwetowe podejście do zawodników którzy wzięli udział w jego imprezie to jest typowe dla PZMotu zagranie. Kompletnie bezmyślne, bo KK w żaden sposób nie zagraża pozycji rajdów i wyścigów górskich organizowanych przez podległe PZM automobilkluby, chodzi wyłącznie o porachunki osobiste, ponad które działacze PZM nie są w stanie się wznieść. Z powodzeniem mogly by sprawę olać, nawet zakładając że KK jest rzeczywiscie jakąś strasznie niebezpieczną imprezą to taki Virnik jest dużym chłopcem, odpowiada sam za siebie i jak zrobi sobie krzywdę to na własną odpowiedzialność. Jakoś trudno mi uwierzyć, że PZM zawiesił mu licencję dlatego, że boi się o jego życie i zdrowie, bo przecież on sam jest jeszcze dzieckiem i nie wie co robi. Podsumować można krótko, PZM nie lubi KK bo ma kosę z Doboszem. Abstrahując od tego skąd ta kosa i kto jest bardziej winien działacze PZM od dawna "zarzadają" tą instytucją przez odwet. Nie mogą już się wyładować na Doboszu, bo już im nie podlega to robią mu koło pióra zakazując startów w jego imprezach pod rygorem utraty licencji. Proste, logiczne i zawsze tak w PZMie było. Farmazony o bezpieczenstwie to tylko zasłona dymna.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez laGadula » wtorek, 28 cze 2011, 11:58

PZM nie lubi KK z jednego prostego powodu. Jest to impreza ignorująca większość standardów bezpieczeństwa na tego typu imprezach. Nikt nie chce mieć problemów po ewentualnym wypadku ze skutkiem śmiertelnym, co za tym idzie nikt nie chce mieć smrodu wokół swojej pupy.
Szydzicie z "metek" FIA ? Zapytajcie jak skończył się wypadek Jaspera Van Huevela podczas rajdu Deutchland. Auto zapaliło się w ułamku sekundy. Gdyby nie ubiór, nie mielibyśmy z kim pogadać, jego pilotka, dziewczyna ma strasznie poparzoną twarz, ręcę.. nie mogła wysiąść.
Do tego przypadkowe auta, zrobione "garażową" metodą. Czy to jest bezpieczne ? Ja, z doświadczenia mówię że nic nie jest bezpieczne, dlatego dmuchać trzeba na zimne.
Nie znam prywatnych animozji na linii PZM - KK, ale znam zdanie ludzi obiektywnych, odpowiedzialnych za nasz bezpieczeństwo, ludzi szanowanych w FIA.

Mały edit: Kamionki to trudny oes. Po położeniu nowego asfaltu jest jeszcze szybszy. Jeśli ktoś porównuje to do KJS;u "miedzy drzewami" to jest ignorantem.
Przytczanie przykładu z WRC, sprzed wielu lat też nie trafione. Standardy bezpieczeństwa są coraz wyższe, z roku na rok. I w tej chwili nikt by się nie zgodził na taką akcje jak "t-shirt". Także w RSMP. A KK ?
laGadula
N2
 
Posty: 119
Dołączył(a): poniedziałek, 29 lis 2004, 22:02

Postprzez Walezy » wtorek, 28 cze 2011, 12:16

Proponuje podjechac na kamionki i zobaczyc jak wygladaja auta zrobione garazowa metoda. Naturalnie znajda sie auta lepiej i gorzej przygotowane ale w ppzm jest to samo(np astra od Virnika ktora jezdzila pare lat temu - to bylo najszybsze na ten czas wiadro kitu na oesach ppzm i bylo dopuszczane do startu).
Bylem w wielu warsztatach w ktorych robilo sie s2000 czy wurce i to wszystko sa garaze, nikt przeciez tych aut nie sklada na tasmie montazowej, malo tego, to zapewnia wieksza dbalosc o szczegoly i pozwala na wprowadzenie ulepszen ktore w produkcji seryjnej bylyby od razu zablokowane przez ksiegowych.
http://www.cecot.pl
http://www.youtube.com/user/Walezy80
Walezy
N1
 
Posty: 87
Dołączył(a): środa, 27 lis 2002, 19:22
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Postprzez laGadula » wtorek, 28 cze 2011, 12:52

Błagam, nie porównujmy Astry z najprostszą klatką, do auta S2000 składanego z kitu , gdzie każdy element został homologowany pod względem bezpieczeństwa i jest wyprodukowany w firmie doświadczonej , przy fabrycznej.

Zacznijmy jednak od podstaw. Ręka do góry kto przejechał Kamionki i wie o czym rozmawiamy.
laGadula
N2
 
Posty: 119
Dołączył(a): poniedziałek, 29 lis 2004, 22:02

Postprzez kuba_k » wtorek, 28 cze 2011, 13:01

laGadula napisał(a):Zacznijmy jednak od podstaw. Ręka do góry kto przejechał Kamionki i wie o czym rozmawiamy.

dwa razy startowaliśmy. i w życiu bym teraz nie pojechał trzeci raz...

auto niby po PPZM ale bez systemu gaśniczego, folii na szybach. pasy bez metek, bo po dzwonie. fotele też. mój był rurkowy. t-shirty, szorty, sandały, pełen luz. na głowie "orzeszki" które nie wiem czy miały jakikolwiek atest. ze slicka guma odpadała płatami odsłaniając szmatę...

jak policzyłem średnią to mi wyszło równiutkie 100 km/h. na szczęście patrzyłem w zeszyt a nie na widoki. pamiętam tylko, że drzewa rosły bliżej niż na przejazdach zapoznawczych. szczególnie jedno, na wewnętrznej za nawrotem...

drugim razem auto nam wysiadło na trasie. staliśmy 5 minut. nikt się nie zainteresował...

edit: argument, że w oficjalnych imprezach jest niebezpiecznie nie przemawia za Kamionkami tylko jest znakiem, że jeszcze jest dużo do zrobienia. a tłumaczenie, że do tej pory w KK nie było wypadku a w RPP i RSMP były przypomina mi twierdzenie mojej ciotki która jeździ bez pasów, bo gdzieś, kiedyś podobno jeden ktoś przeżył tylko dlatego, że nie zapiął...
Ostatnio edytowano wtorek, 28 cze 2011, 13:18 przez kuba_k, łącznie edytowano 1 raz
Pozdrawiam
Kuba Kozal
kuba_k
N2
 
Posty: 190
Dołączył(a): sobota, 26 mar 2005, 01:49
Lokalizacja: Katowice

Postprzez majkos » wtorek, 28 cze 2011, 13:07

Kuba - z calym szacunkiem do Twojej osoby i naszej znajomości ale trochę mówisz nie tak... Po pierwsze obecnie na KJS są wytyczane odcinki pomiędzy drzewami bez cudzysłowia. Np na KJS Austeria był zrobiony minioes w Sierpnicy w stronę Walimia obok sztolni (ta droga wyżej). Znasz ten kawałek na pewno bardzo dobrze. I uważasz, że tam nie można wypakować w drzewo lub strzelić dacha w pole autem bez klatki i bez homologowanych gratów? Nie widzisz tu niekonsekwencji PZM i Twojej wypowiedzi?
Po drugie zadam Tobie też pytanie - na jakich przepisach opierasz swoją wypowiedź o problemach po śmiertelnym dzwonie na KK? Czy takich problemów i smrodu nie ma organizator Elmotu? Jeśli impreza jest legalna( dociekliwych tego zagadnienia odsyłam do ustawy Prawo o ruchu drogowym) i rozegrana zgodnie z zatwierdzonym regulaminem i planem zabezpieczenia to nikt nikomu nic nie zrobi - tak jak do tej pory.
Po trzecie - Wiesz Kuba nie muszę gadać z osobami, którym kombinezon uratował życie lub zdrowie, a na pewno ani ja ani Ty nie pogadamy z tymi , którzy mieli na sobie wszystko wymagane przepisami "wewnętrznymi" FIA czy PZM, ale nawet one nie pomogły.... Taki sport i jestem dużym cbłopcem i nie potrzebuję, by ktoś dmuchał na moje stare cielsko i wybieram takie imprezy gdzie mogę jeździć i stać mnie na moje zabezpieczenie. Każdy jeździ tam gdzie chce, lub tam gdzie go stać. Mnie stać tylko na graty z utraconą homologacją i nie uważam, że źle dbam o swoje i pilota bezpieczeństwo. A organizatorom w Czechach czy w KK to wystarcza i ogólnie jest git.
Wiem, że napisałem dość kontrowersyjnie, ale taki już jestem. Amen
Pozdrawiam

EDIT - kolego Kuba_K cała Twoja wypowiedź świadczy tylko o Tobie i Twojej niekompetencji. Proszę nie porównuj innych do siebie... Ponadto kto bronił Ci startować tam np najnowszym na te czasy autem WRC i w najnowszych ciuchach? A jak się auto zepsuło to co? Śmigłowiec miał przylecieć? Nie znaliście procedur?
Zostań fanem MAJKOS RTP na facebook'u
Avatar użytkownika
majkos
A5
 
Posty: 637
Dołączył(a): niedziela, 24 kwi 2005, 23:16
Lokalizacja: Kłodzko

Postprzez Cogonieznajom » wtorek, 28 cze 2011, 13:23

Chociaż nie startowałem w Kamionkach, a jedynie obserwowałem tą imprezę zza taśmy, oraz na zdjęciach i na YT to chciałbym wyrazić moją opinię.

Otóż jedyne co mnie trochę zastanawia to podejście Pana Dobosza do tematu przyznawania licencji i starów "świeżo upieczonych kierowców" w imprezach rangi RPP i RSMP - po prawdziwych oesach.

Na swojej stronie w długim i kąśliwym artykule Pan Dobosz piszę o młodych kierowcach, który dopiero zdobyli rajdową licencję i stają na starcie poważnej imprezy. Z poważnymi odcinkami - a nie "ściganiem dookoła trzepaka", z oesami wymagającymi dużych umiejętności i doświadczenia - a nie tylko zaciągania rękawa za pachołkiem.

Pan Dobosz gani okrutnie PZM za to, że w dzisiejszych czasach licencję możne praktycznie dostać każdy, kto pojeździ trochę między pachołkami przy markecie i stać go na przejście do RPP i RSMP.

Według Pana Dobosza przeskok na prawdziwe oesy z "parkingów pod marketem" jest dla wielu wyrokiem w postaci dzwona i nie rzadko tragedii podczas rajdu.
Zgadzam się w 100%, ale co robi sam Pan Dobosz organizując KK? Daje wszystkim, których samochód posiada klatkę (mówię bardzo ogólnie), możliwość startu na bardzo trudnym odcinku specjalnym, między ścianą drzew, betonowymi barierami a rowami i skarpami.

Zastanawiam się więc, czy Pan Dobosz wpuszczając chłopaków na taki oes zapomina to, o czym piszę w artykule na swojej stronie? Tutaj mamy ewidentne pominięcie nawet nauki jazdy "wokół trzepaka", a na starcie stanąć może każdy - nawet lokalny matador, któremu wydaje się, że "szybko jeździ".
Czym według Pana Dobosza różni się start świeżo upieczonego posiadacza licencji rajdowej, od startu kompletnego amatora? Ilością oesów i długością rajdu? Byc może... ale my tu mówimy o bezpieczeństwie i zdrowym rozsądku. Taki młokos który zaczyna swoje starty w RPP i RSMP jest tak samo narażony na dzwona jak uczestnik KK, przecież i tu i tu mamy prawdziwy oes, i tu i tu jadą nie doświadczeni kierowcy.

Dlaczego więc starty dla takich zawodników w RPP i RSMP Pan Dobosz nazywa czymś złym i gani PZM, a ze startów takich zawodników w KK jest dumny?



Na to pytanie chciałbym, żeby odpowiedział mi Pan Dobosz - bo ciekawy jestem jak to co piszę w felietonach na swojej stronie, ma się do tego co organizuje przy okazji KK.

Pozdrawiam serdecznie:)
Jeżeli szukasz pilota na KZK, KJS lub imprezę o podobnym charakterze z łódzkiego lub najbliższych okolic napisz PW, lub mail: aro1@o2.pl
Avatar użytkownika
Cogonieznajom
A6
 
Posty: 1917
Dołączył(a): piątek, 1 kwi 2005, 10:54
Lokalizacja: Łódź (dawniej Wałbrzych)

Postprzez kuba_k » wtorek, 28 cze 2011, 13:36

majkos napisał(a):EDIT - kolego Kuba_K cała Twoja wypowiedź świadczy tylko o Tobie i Twojej niekompetencji. Proszę nie porównuj innych do siebie... Ponadto kto bronił Ci startować tam np najnowszym na te czasy autem WRC i w najnowszych ciuchach? A jak się auto zepsuło to co? Śmigłowiec miał przylecieć? Nie znaliście procedur?


właściwe pytanie brzmi: kto mi nie zabronił startu takim autem?
a nasz Swift, ani nasze wyposażenie nie wyróżniały się wcale na tle pozostałych uczestników - ani na lepsze ani na gorsze.
Pozdrawiam
Kuba Kozal
kuba_k
N2
 
Posty: 190
Dołączył(a): sobota, 26 mar 2005, 01:49
Lokalizacja: Katowice

Postprzez majkos » wtorek, 28 cze 2011, 13:38

laGadula napisał(a):Błagam, nie porównujmy Astry z najprostszą klatką, do auta S2000 składanego z kitu , gdzie każdy element został homologowany pod względem bezpieczeństwa i jest wyprodukowany w firmie doświadczonej , przy fabrycznej.

Zacznijmy jednak od podstaw. Ręka do góry kto przejechał Kamionki i wie o czym rozmawiamy.


Sorry za podwójny post ale piszę z telefonu.

Ad 1 Kuba obecnia w RPP lata takich astr i im podobnych chyba z 3/4 samochodów. W tym kolega Janowski, który leje Hondy, Peugeoty czy Citroeny.... Chyba dawno nie oglądałeś naszego podwórka II ligi....

Ad 2 Moje starty: 9 razy KK = 162 km oesowe
9 razy rajdy w Czechach po ok 80 km oesowych = 720 km

I na przekór PZM żyję - tylko k...a nie mówcie, że miałem szczęście.... [list=][/list]
Zostań fanem MAJKOS RTP na facebook'u
Avatar użytkownika
majkos
A5
 
Posty: 637
Dołączył(a): niedziela, 24 kwi 2005, 23:16
Lokalizacja: Kłodzko

Postprzez Cogonieznajom » wtorek, 28 cze 2011, 13:46

kuba_k napisał(a):właściwe pytanie brzmi: kto mi nie zabronił startu takim autem?


Po pierwsze rajdówka jak każde inne auto musi przechodzić przegląd techniczny raz w roku. Chyba, że "szwagier-mechanior" Wam wklepuje w dowód że auto jest ok, a Wy liczycie że wszystko jest pięknie i super.

Po drugie powinno być badanie techniczne przed rajdem na którym faktycznie powinien być odsiew szrotów i nie sprawnych "rajdówek" - nie ma takiego na KK???

Po trzecie, jeżeli wiesz, że "auto niby po PPZM ale bez systemu gaśniczego, folii na szybach. pasy bez metek, bo po dzwonie. fotele też. mój był rurkowy. t-shirty, szorty, sandały, pełen luz. na głowie "orzeszki" które nie wiem czy miały jakikolwiek atest. ze slicka guma odpadała płatami odsłaniając szmatę... " to gratuluje fantazji i braku odpowiedzialności załodze.
Jeżeli szukasz pilota na KZK, KJS lub imprezę o podobnym charakterze z łódzkiego lub najbliższych okolic napisz PW, lub mail: aro1@o2.pl
Avatar użytkownika
Cogonieznajom
A6
 
Posty: 1917
Dołączył(a): piątek, 1 kwi 2005, 10:54
Lokalizacja: Łódź (dawniej Wałbrzych)

Postprzez majkos » wtorek, 28 cze 2011, 13:52

kuba_k napisał(a):
majkos napisał(a):EDIT - kolego Kuba_K cała Twoja wypowiedź świadczy tylko o Tobie i Twojej niekompetencji. Proszę nie porównuj innych do siebie... Ponadto kto bronił Ci startować tam np najnowszym na te czasy autem WRC i w najnowszych ciuchach? A jak się auto zepsuło to co? Śmigłowiec miał przylecieć? Nie znaliście procedur?


właściwe pytanie brzmi: kto mi nie zabronił startu takim autem?
a nasz Swift, ani nasze wyposażenie nie wyróżniały się wcale na tle pozostałych uczestników - ani na lepsze ani na gorsze.


Będę kąśliwy - w pracy też jesteś popychadłem? Nie używasz na codzień głowy, tylko czekasz, aż ktoś Ci powie to wolno, bo to nie jest zabronione? Wygodne życie gdy ktoś myśli za Ciebie. Przepraszam za tę kąśliwość ale z takim podejściem to chyba za daleko nie zajedziesz... No chyba, że......
Jesteś całą kwintesencją podejścia działaczy PZM, nie tylko zresztą ich, czyli "zawodnicy w ogóle nie myślą, więc zrobimy to za nich".

Pozdrawiam
Zostań fanem MAJKOS RTP na facebook'u
Avatar użytkownika
majkos
A5
 
Posty: 637
Dołączył(a): niedziela, 24 kwi 2005, 23:16
Lokalizacja: Kłodzko

Postprzez Anbarra » wtorek, 28 cze 2011, 14:00

Rozumiem ze PZM nie chce brac odpowiedzialnosci jak na KK cos sie stanie, tylko dlaczego odbiera komukolwiek licencje za start w nich? Kazdy jedzie na wlasna odpowiedzialnosc, i wie ze moze cos sie stac. Rownie dobrze mozna by odebrac Kubicy superlicencje za start w rajdach ktore nie sa tak zabezpieczone jak F1...

Mam nadzieje ze kolesiowi co jechal w sandalach, na plotnioanych oponach, z pasami po dzwonie, orzeszkiem na glowie (albo tez i W glowie) powiedziales jakim jest debilem ;)
Anbarra
A5
 
Posty: 508
Dołączył(a): sobota, 21 sie 2010, 10:36
Lokalizacja: Vienna, Myslenice, Trzemesnia

Postprzez kuba_k » wtorek, 28 cze 2011, 14:01

Cogonieznajom napisał(a):Po trzecie, jeżeli wiesz, że "auto niby po PPZM ale bez systemu gaśniczego, folii na szybach. pasy bez metek, bo po dzwonie. fotele też. mój był rurkowy. t-shirty, szorty, sandały, pełen luz. na głowie "orzeszki" które nie wiem czy miały jakikolwiek atest. ze slicka guma odpadała płatami odsłaniając szmatę... " to gratuluje fantazji i braku odpowiedzialności załodze.


no i tu tkwi właśnie haczyk

jak się bardzo chce startować, to nie myśli się o niebezpieczeństwie tylko o tym czy się uda wygrać. i jeśli zostawi się ocenę ryzyka w rękach zawodników, to takie ryzykanctwo będzie miało miejsce. bo takich "nieśmiertelnych" jest niestety mnóstwo.

z naszego ówczesnego punktu widzenia to nie wyglądało tak źle: poprzedni właściciel wystartował tym autem, na tych oponach w rajdzie PPZM. przeszedł badanie techniczne, dojechał do mety. jedyne co my zrobiliśmy w tym aucie to zmiana oklejenia.
logicznie rozumując - jeśli coś jest dość dobre na PPZM to wystarczy i na Kamionki. opony się zaczęły rozpadać na ostatnim przejeździe. z resztą później próbował je kupić jeden ze śląskich zawodników twierdząc, że "ze dwa sprinty na tym objedzie"
problem w tym, że to co wówczas wydawało mi się do przyjęcia, dzisiaj takie nie jest.
Pozdrawiam
Kuba Kozal
kuba_k
N2
 
Posty: 190
Dołączył(a): sobota, 26 mar 2005, 01:49
Lokalizacja: Katowice

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 68 gości