Sławek "VIRNIK" Jarek i Kacper Puszkiel

Jak sama nazwa wskazuje, dyskusje na ogólne tematy.

Moderator: SebaSTI

Postprzez Cogonieznajom » wtorek, 28 cze 2011, 14:09

kuba_k napisał(a):problem w tym, że to co wówczas wydawało mi się do przyjęcia, dzisiaj takie nie jest.


Tyle dobrze:)
Jeżeli szukasz pilota na KZK, KJS lub imprezę o podobnym charakterze z łódzkiego lub najbliższych okolic napisz PW, lub mail: aro1@o2.pl
Avatar użytkownika
Cogonieznajom
A6
 
Posty: 1917
Dołączył(a): piątek, 1 kwi 2005, 10:54
Lokalizacja: Łódź (dawniej Wałbrzych)


Postprzez kuba_k » wtorek, 28 cze 2011, 14:17

Cogonieznajom napisał(a):Po pierwsze rajdówka jak każde inne auto musi przechodzić przegląd techniczny raz w roku.


Nie no, auto przeszło normalny przegląd i było sprawne pod tym kątem. Oczywiście bezawaryjność blisko 10-letniego auta, eksploatowanego w sporcie to inna sprawa.

Po drugie powinno być badanie techniczne przed rajdem na którym faktycznie powinien być odsiew szrotów i nie sprawnych "rajdówek" - nie ma takiego na KK???


jest i bez problemu je przeszliśmy. kaski też.
Pozdrawiam
Kuba Kozal
kuba_k
N2
 
Posty: 190
Dołączył(a): sobota, 26 mar 2005, 01:49
Lokalizacja: Katowice

Postprzez Walezy » wtorek, 28 cze 2011, 22:32

Błagam, nie porównujmy Astry z najprostszą klatką, do auta S2000 składanego z kitu , gdzie każdy element został homologowany pod względem bezpieczeństwa i jest wyprodukowany w firmie doświadczonej , przy fabrycznej.

Zacznijmy jednak od podstaw. Ręka do góry kto przejechał Kamionki i wie o czym rozmawiamy.


Nie chodzi o porownanie aut ale o dopuszczenie ich do startu a co za tym idzie zapewnienie bezpieczenstwa zalodze - na tym pzm opiera zarzuty przeciw KK.

Widzialem wiele aut rajdowych w tym przygotowanych w fabrycznych ekipach i moge spokojnie powiedziec ze wiele z nich to druciarstwo, tak to niestety wyglada. naturalnie czesci sa mocne , spelniaja swoja role swietnie itp itd ale to dalej wyglada jak druciarnia tzn. kupa kitu, rdza, krzywe nadwozia na szybko naprawiane itp. z racji tego czym sie zajmuje to mam stycznosc z takimi autami i wiem co mowie.
Kiedys mialem okazje popatrzec na p307wrc ktorym gronholm wywalil na rajdzie niemiec pare lat temu i karte drogowa mozna bylo podac bez otwierania szyby a rdza wystawala spod peknietego kitu na nadkolu innymi slowy fabryka tez drutuje na kosmetyce bo to jest sprawa nieistotna dla osiagow na oesie.
Mysle ze dobrze wyposazony warsztat jest w stanie zrobic odpowiednio konkurencyjne auto ktore da rade pojechac szybko na oesie i nie ma znaczenia czy to fabryka czy nie, naturalnie latwiej bedzie to zrobic fabryce bo budzet jest praktycznie niograniczony ale mozna wiele zrobic samemu majac odpowiednie wyposazenie i materialy.

odpowiadajac na pytanie o to kto jezdzi w KK to ja jezdze, mam fiata 131 ktory jest duzo lepszy niz fabryczny fiat 131 abarth grupy 4 pod wzgledem bezpieczenstwa, mam homologowane kubly, pasy , klatke DUZO mocniejsza niz fabryka, wzmocnienia itp. wiem co mowie bo mialem okazje zobaczyc fabrycznego fiata i dziwie sie jak mozna bylo tym autem kiedys sie scigac z takimi zabezpieczeniami.

Parafrazujac tekst z gwiezdnych wojen :) do not underesimate the power of the garage :) wszystko zalezy kto i jak duma
http://www.cecot.pl
http://www.youtube.com/user/Walezy80
Walezy
N1
 
Posty: 87
Dołączył(a): środa, 27 lis 2002, 19:22
Lokalizacja: Wodzisław Śląski

Postprzez żółtodziób » środa, 29 cze 2011, 02:04

PZM nie lubi KK z jednego prostego powodu. Jest to impreza ignorująca większość standardów bezpieczeństwa na tego typu imprezach.


PZM sam ignoruje większość standardów bezpieczeństwa. Moze nie w kwestii przygotowania samochodów i ciuchów dla kierowców, ale w kwestii bezpieczeństwa kibiców i abezpieczenia trasy to jest plaża.

laGadula napisał(a):Nikt nie chce mieć problemów po ewentualnym wypadku ze skutkiem śmiertelnym, co za tym idzie nikt nie chce mieć smrodu wokół swojej pupy.


No i to jest największy myk w całym rozumowaniu. Kto ma mieć z tego tytułu ewentualny smród skoro to nie jest impreza PZMotowska? A skoro PZM taki wyczulony na takie rzeczy to dlaczego się nie zajmie dużo poważniejszym problemem w postaci bandy przeładowanych testosteronem małolatów upalających na drogach publicznych?

Szydzicie z "metek" FIA ? Zapytajcie jak skończył się wypadek Jaspera Van Huevela podczas rajdu Deutchland. Auto zapaliło się w ułamku sekundy. Gdyby nie ubiór, nie mielibyśmy z kim pogadać, jego pilotka, dziewczyna ma strasznie poparzoną twarz, ręcę.. nie mogła wysiąść.


Nikt nie szydzi z metek FIA, tyle, że to nie jest impreza wysokiej rangi i trzeba znaleźć jakiś kompromis. Znaleziono taki a nie inny. Nie uważam, że dobry, faktycznie kombinezony by się przydały, ale nie mnie to oceniać czy słuszne jest to,ze się ich nie wymaga czy też nie jest. W KJSach i innych kręciołach wymogów nie ma żadnych, wózek może nawet cztery ślady zostawiać. No i tego się jakoś dziwnie nikt nie czepia.


Błagam, nie porównujmy Astry z najprostszą klatką, do auta S2000 składanego z kitu , gdzie każdy element został homologowany pod względem bezpieczeństwa i jest wyprodukowany w firmie doświadczonej , przy fabrycznej.


Pokaż mi S2000 w okręgówce czy PPZM. Większość tego co pomyka po naszych OSach to jest garażówa. KK to jest impreza dla kierowców bez licencji, jedyne podobne rzeczy to są KJSy, ewentualnie wyścigi na ćwierć mózgu. Fakt,że stopień trudności jest znacznie mniejszy, ale porównując do wyżej wymienionych poziom wymaganych zabezpieczeń w KK i tak jest wysoki.

Mały edit: Kamionki to trudny oes. Po położeniu nowego asfaltu jest jeszcze szybszy. Jeśli ktoś porównuje to do KJS;u "miedzy drzewami" to jest ignorantem.
Przytczanie przykładu z WRC, sprzed wielu lat też nie trafione. Standardy bezpieczeństwa są coraz wyższe, z roku na rok. I w tej chwili nikt by się nie zgodził na taką akcje jak "t-shirt". Także w RSMP. A KK ?


Co do poziomu trudności to zgoda, nie jest on KJSowy. Ale nie róbmy z tego Turini. Co do zgody na T-shirt to jest to argument z rodzaju "gdyby babcia miała wąsy". nie wiem czy by się nikt nie zgodził, zwyczajnie nie zdarzyło się, żeby ktoś z takim żądaniem wyjechał. Nie wiem czemu, moze współczesne rajdówy są lepiej wietrzone, może kombinezony nie grzeją aż tak mocno jak dawniej, dymu o to nie było. Ale kiedy był to pozwolono jechać w koszulkach, trzeba było tylko podpisać,ze się robi to na własną odpowiedzialność.

kuba_k napisał(a):edit: argument, że w oficjalnych imprezach jest niebezpiecznie nie przemawia za Kamionkami tylko jest znakiem, że jeszcze jest dużo do zrobienia.


I to "robienie" tak akurat przypadkiem zaczynamy od gnojenia konkurencyjnej imprezy. No super. Szkoda, że PZM nie wykazuje podobnego zapału do prawdziwej roboty, z której cokolwiek dobrego moze wyniknąć. Gdyby to robił to własnie bym pisał Majkosowi, że na starość kompletnie mózg mu odjęło, że broni tak wyjątkowo niebezpiecznej imprezy. Na polskie realia nie ma w tym nic wyjątkowego własnie. Poziom bezpieczeństwa faktycznie nie powala, ale w związku z tym,że na PZMotowych pojeżdżawkach tak samo nie powala t

dwa razy startowaliśmy. i w życiu bym teraz nie pojechał trzeci raz...

auto niby po PPZM ale bez systemu gaśniczego, folii na szybach. pasy bez metek, bo po dzwonie. fotele też. mój był rurkowy. t-shirty, szorty, sandały, pełen luz. na głowie "orzeszki" które nie wiem czy miały jakikolwiek atest. ze slicka guma odpadała płatami odsłaniając szmatę...


Czy mi się zdawało, czy parę stron temu pisałeś, że 10 lat zbierałeś na rajdówkę, bo nie chciałeś jeździć niebezpiecznym podrutowaym szrotem? Bo nie skacze się na kiepskiej jakości spadochronie? Druga sprawa to jakim cudem nie było folii na szybach? Tego przecież nie da się przełożyć do innego wozu jak w przypadku pozostałych elementów o których piszesz, znaczy się folii musiało nie być jak auto startowało w PPZM... Znaczy się przechodziła w PPZM taka sama druciarnia. No dobra, ale zaożmy roboczo, że autko kiedy startowało w PPZM było tipes topes, tylko później zostało obdarte ze wszystkiego co przedstawiało jakąkolwiek przydatną w profi rajdach wartość no to rzeczywiscie jest pierwszy punkt dla krytyków KK. Przeszło auto, które przejść nie powinno. Ptanie, czy jest to zjawisko w Polsce niezwykłe? Sam znam przykład pojechania KJSu takim złomem, którym bałbym się pojechać po bułki. Niesprawne hamulce, krzywe felgi, opony też w stanie tragicznym, ilość zostawianych śladów nieokreślona, gołym okiem jednak było widać, ze bite w strategicznych miejscach, fotel zamocowany nie wiem na co, latał o dobre kilka cm. Zabezpieczeń rajdowych zero, typowy cywil. Puścili bez problemu, ważne, że przegląd był i było OC. Oczywiscie nie znaczy to, że to jest wzorzec do naśladowania i że w związku z tym KK jest cool, ale tym trudno mi przyjąć argument, że PZM i Dobosz mają kosę o przepisy z zakresu bezpieczeństwa. Oceniam po czynach a nie po deklaracjach, z czynów wyraźnie wynika, że PZM ma bezpieczeństwo w głębokim poważaniu, od lat nie robi prawie nic albo bardzo niewiele żeby poprawić cokolwiek u samego siebie. "Bezpieczne Rajdy" to o ile się orientuję jest inicjatywa oddolna, jedyne co PZM zrobił to nie przeszkodził, łaskawie pozwolił komuś zadziałać. Sorry, w cuda i garbate aniołki to ja nie wierzę, nie wiem o co chodzi w tej całej wojnie, ale na pewno nie o bezpieczeństwo, nawet jeśli ono faktycznie szwankuje na KK mocniej niż mi się wydaje. Tym bardziej, że wojna nie trwa od dziś, tylko od naprawdę grubego czasu, od czasu w którym wydarzyło się wiele spektakularnych wtop na imprezach PZMu, z odwołanym w połowie Rajdem Subaru włacznie.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Kubus » środa, 29 cze 2011, 07:49

Czy mi się zdawało, czy parę stron temu pisałeś, że 10 lat zbierałeś na rajdówkę, bo nie chciałeś jeździć niebezpiecznym podrutowaym szrotem?


Nie, to ja pisałem. Dodam jeszcze raz dla sprostowania, że i owszem zbierałem 10 lat, ale nie na samą rajdówkę tylko na rajdówkę + budżet, który pozwoli mi 2-3 lata pojeździć.
www.facebook.pl/rajdomaniacy/
Avatar użytkownika
Kubus
A5
 
Posty: 830
Dołączył(a): środa, 31 lip 2002, 17:16
Lokalizacja: Kraków

Postprzez whisky » środa, 29 cze 2011, 08:31

W TEJ dyskusji zabiorę głos tylko RAZ... Nie chcę wnikać w spory na linii PZMot, KK i inni krewni i znajomi królika..

Zastanawia mnie tylko na ile Virnik stracił licencję tylko dlatego, że nie chciało mu się pofatygować do Warszawy. Skoro jak twierdzicie był tam prywatnie między przejazdami to należało się bronić, a nie zlać sprawę i myśleć że zapomną..

Ale to tylko mały OT w dyskusji która zeszła na troszkę inne tory..
Avatar użytkownika
whisky
N3
 
Posty: 236
Dołączył(a): czwartek, 31 paź 2002, 21:28
Lokalizacja: Slawkowice (Krakow, Tarnow)

Postprzez Zoe » środa, 29 cze 2011, 09:59

whisky napisał(a):W TEJ dyskusji zabiorę głos tylko RAZ... Nie chcę wnikać w spory na linii PZMot, KK i inni krewni i znajomi królika..

Zastanawia mnie tylko na ile Virnik stracił licencję tylko dlatego, że nie chciało mu się pofatygować do Warszawy. Skoro jak twierdzicie był tam prywatnie między przejazdami to należało się bronić, a nie zlać sprawę i myśleć że zapomną..

Ale to tylko mały OT w dyskusji która zeszła na troszkę inne tory..


Bo to PZM powinien udowodnić winę Virnika, a nie Virnik swoją niewinność.
Avatar użytkownika
Zoe
A5
 
Posty: 658
Dołączył(a): niedziela, 6 wrz 2009, 02:00

Postprzez SWRT555 » środa, 29 cze 2011, 10:38

Zoe napisał(a):
whisky napisał(a):W TEJ dyskusji zabiorę głos tylko RAZ... Nie chcę wnikać w spory na linii PZMot, KK i inni krewni i znajomi królika..

Zastanawia mnie tylko na ile Virnik stracił licencję tylko dlatego, że nie chciało mu się pofatygować do Warszawy. Skoro jak twierdzicie był tam prywatnie między przejazdami to należało się bronić, a nie zlać sprawę i myśleć że zapomną..

Ale to tylko mały OT w dyskusji która zeszła na troszkę inne tory..


Bo to PZM powinien udowodnić winę Virnika, a nie Virnik swoją niewinność.


Tak to działa w państwie prawa - niekoniecznie w PZM.
Jak kiedyś usłyszałem po odbiorze Administracyjnym przed jednym z rajdów od jednego ze znanych działaczy po tym jak próbował nam wmówić nielegalkę bez dowodów...
Jak mu się nie udało ( oczekiwał iż się przyznamy chociaz wiedział iż nas tam nie było, kłamał i liczył aż ktoś się przyzna, żenada )
Skitował to tak: "tym razem nic na Was nie mam ale pamiętajcie iż mam takie kurewskie prawo iż mogę Was nie zdyskwalifikować na moje widzi mi się" po czym obrócił się na pięcie i ani "me" ani "be" ani "kukuryku" zawinął się męczyć inna zalogę aby się przyznała...

Liczył iz trafi kogoś kto rzeczywiście upalał metodą męczenia o podejrzewania każdego.
Na moich oczach przepytał kilka załóg i niczego nie udowodnił. Twierdzieł iż ma zdjęcia ( w tym naszej treningówki - tylko nie wiedział iż kierowca sprzedał ją 6 miesięcy wcześniej )
No ... normalnie debil i idiota w jednym...
Avatar użytkownika
SWRT555
 
Posty: 46
Dołączył(a): środa, 16 maja 2007, 13:08

Postprzez MaxiA7 » środa, 29 cze 2011, 14:15

Kombinezon i bielizna wcale niejest niepalna, ma wytrzymać do 45 sekund temperture do 700st.bo tyle jest czasu na ewakuacje z pojazdu, potem jara się jak zwykła szmata :D
Dziwne podejście co niektórych tutaj, przypomnijcie sobie czasy przed WRC jakie 300konne auta miały klatki np.subaru Mistrza Europy, Hołka.Na dzisiejsze rajdy to by było niebezpieczne,bo dzisiaj jest moda na jak najbardziej rozbudowaną klatkę a wtedy były i te same prędkości i te same oesy ,czy w razie dzwona załoga gineła masowo, nie ,obyło się bez hansa który ktoś wymyślił i na tym zarobić jak i producent tak i FIA.
Co do KK ,jest obowiązek klatka wg zał.J fotele i pasy reszta wyposażenia leży w głowach załogi ,chcesz przejechać oes bezpiecznie, jedź powoli w MIRCO lub zaperd..aj w SPARCO :D,czepiacie się KK, a co się dzieje w seryjnych samochodach "na Żubrach" tego niewidzicie :D
Zauważyłem też jedno w dziejszych rajdach,dwa fronty, wielcy rajdofcy w swoich c2r2 ,typerach, którzy niemają sponsorów lecz dzięki własnym firmą się ścigają czasami sami ze sobą :D lub spełniają swoje dziecinne marzenia :D strasznie bronią PZMOTU no bo dzięki niemu mogą uczestniczyć w tej zabawie lub poprostu spędzić wolny czas od firmy,szkoda że sami niewiedzą że są pośmiewiskiem na oesach swoją jazdą ,dla nich kupno rzeczy FIA jak przykazuje PZMOT to jak splunąć bo ich stać i druga strona muru...talenciaki bez pieniędzy,dla któych PZMOT mógłby nieistnieć, którzy na oesach jadą aż miło :D niestety muszą się ścigać starym sprzętem jak i chodzić w ciuchach które używali kiedyś "rajdofcy firmowcy" :D
p.s jestem ciekaw czy A.Górski równiez chodzi w używanym garniturze przez inną osobę :D
Niedługo się skończy temat o KK, a zacznie o WALIM TROPHY ,bo chyba tam też trasa niebezpieczna ,co? :D :D :D
.....jechałem KK 3 razy.
Avatar użytkownika
MaxiA7
N2
 
Posty: 126
Dołączył(a): piątek, 26 paź 2007, 12:17
Lokalizacja: dolnyśląsk

Postprzez wrx » środa, 29 cze 2011, 15:12

ja uwazam ze to co mailo byc czyli Rajd Świdnicki (pewnie to Walim Trophy bedzie podobne) jest bardzo niebezpieczne. Nawet dla tych co jada w cudenkach type-r czy c2r2. Dla mnie bez sensu pomyslem jest to ze RPP jezdzi po tych samych trasach co MP. Przeciez w 90% (a pewnie i weicej) goscie z RPP nie maja takeigo doswiadczenia aby pojechac takie oesy. Co wiecej pewnie z 50% MP nie ma tego. Uwazam ze te oesy maja stanowczo za szybkie fragmenty.
Avatar użytkownika
wrx
N3
 
Posty: 371
Dołączył(a): środa, 11 sty 2006, 12:10
Lokalizacja: z kątowni :P

Postprzez żółtodziób » środa, 29 cze 2011, 15:37

Kubus napisał(a):Nie, to ja pisałem. Dodam jeszcze raz dla sprostowania, że i owszem zbierałem 10 lat, ale nie na samą rajdówkę tylko na rajdówkę + budżet, który pozwoli mi 2-3 lata pojeździć.


A, no to spoko, nie czepiam się samego faktu kto na co zbiera, po prostu coś mi się wydawały wpisy niekonsekwentne. Ale wszystko gra, powaliły mi się nicki.

whisky napisał(a):W TEJ dyskusji zabiorę głos tylko RAZ... Nie chcę wnikać w spory na linii PZMot, KK i inni krewni i znajomi królika..

Zastanawia mnie tylko na ile Virnik stracił licencję tylko dlatego, że nie chciało mu się pofatygować do Warszawy. Skoro jak twierdzicie był tam prywatnie między przejazdami to należało się bronić, a nie zlać sprawę i myśleć że zapomną..

Ale to tylko mały OT w dyskusji która zeszła na troszkę inne tory..


Nie wiem jak było, ale możliwe,że chłopak zaczął mieć ten cały bajzel w dupie, z licencją włącznie.

SWRT555 napisał(a):Tak to działa w państwie prawa - niekoniecznie w PZM.
Jak kiedyś usłyszałem po odbiorze Administracyjnym przed jednym z rajdów od jednego ze znanych działaczy po tym jak próbował nam wmówić nielegalkę bez dowodów...
Jak mu się nie udało ( oczekiwał iż się przyznamy chociaz wiedział iż nas tam nie było, kłamał i liczył aż ktoś się przyzna, żenada )
Skitował to tak: "tym razem nic na Was nie mam ale pamiętajcie iż mam takie kurewskie prawo iż mogę Was nie zdyskwalifikować na moje widzi mi się" po czym obrócił się na pięcie i ani "me" ani "be" ani "kukuryku" zawinął się męczyć inna zalogę aby się przyznała...

Liczył iz trafi kogoś kto rzeczywiście upalał metodą męczenia o podejrzewania każdego.
Na moich oczach przepytał kilka załóg i niczego nie udowodnił. Twierdzieł iż ma zdjęcia ( w tym naszej treningówki - tylko nie wiedział iż kierowca sprzedał ją 6 miesięcy wcześniej )
No ... normalnie debil i idiota w jednym...


100% racji, dokładnie tak jest. Domniemanie niewinności to tylko teoria, w praktyce nierzadko trzeba udowodnić swoją niewinność i to wcale nie tylko przed GKSSem, to samo dzieje się niestety w całym państwie.

MaxiA7 napisał(a):Kombinezon i bielizna wcale niejest niepalna, ma wytrzymać do 45 sekund temperture do 700st.bo tyle jest czasu na ewakuacje z pojazdu, potem jara się jak zwykła szmata


Zgadza się. Niemniej jednak w wielu przypadkach daje własnie czas na ucieczkę, bawełna zajara się od razu. Stety niestety oponenci mają rację co do słuszności stosowania kombinezonów, pytanie tylko czy KK jest imprezą, w której takie rzeczy powinny być obowiązkowe czy nie koniecznie. Kwestia gustu jak mawiał pies liżąc się po jajach, ja w tym nie widzę jakiegoś rażącego odstępstwa od standardów. Na KJSie, a tym bardziej na 1/4 mili gdzie silniki są kombinowane i to mocno też wszystko może się zajarać.

Dziwne podejście co niektórych tutaj, przypomnijcie sobie czasy przed WRC jakie 300konne auta miały klatki np.subaru Mistrza Europy, Hołka.Na dzisiejsze rajdy to by było niebezpieczne,bo dzisiaj jest moda na jak najbardziej rozbudowaną klatkę a wtedy były i te same prędkości i te same oesy ,czy w razie dzwona załoga gineła masowo, nie ,obyło się bez hansa który ktoś wymyślił i na tym zarobić jak i producent tak i FIA.


Znów wystąpię w roli advocatus diaboli. Po to jest postęp, żeby z nim iść. Hans zmniejsza ryzyko uszkodzenia kręgosłupa , więc jego stosowanie jest jak najbardziej słuszne. Problem tylko w tym, że nie można przesadzić w drugą stronę, trzeba znaleźć jakiś kompromis. Jak by chcieć się trzymać kurczowo wszelkich zabezpieczeń to nikt by nigdy nie zaczął się bawić w rajdowanie na żadnym poziomie. Trzeba odpuścić początkującym. Zresztą nawet jak się kupuje pierwszy samochód po zdaniu na prawko to też nie jest to nigdy S-klasa z 15stoma poduszkami powietrznymi, tylko takie coś, czego nie będzie specjalnie żal rozwalić. Takie życie, tylko niektórzy tego nie chcą widzieć.

czepiacie się KK, a co się dzieje w seryjnych samochodach "na Żubrach" tego niewidzicie


Tak, tak. Chciałem nawet napisać o tym. Zwłaszcza w momencie jak jeden z kolegów pisał coś o rzekomo ujednoliconych zasadach czy regulaminach :wink: . jakoś nie napisałem, ale przykład jest idealny na to, że zarzuty dla KK to czepialstwo.

Zauważyłem też jedno w dziejszych rajdach,dwa fronty, wielcy rajdofcy w swoich c2r2 ,typerach, którzy niemają sponsorów lecz dzięki własnym firmą się ścigają czasami sami ze sobą lub spełniają swoje dziecinne marzenia strasznie bronią PZMOTU no bo dzięki niemu mogą uczestniczyć w tej zabawie lub poprostu spędzić wolny czas od firmy,szkoda że sami niewiedzą że są pośmiewiskiem na oesach swoją jazdą ,dla nich kupno rzeczy FIA jak przykazuje PZMOT to jak splunąć bo ich stać i druga strona muru...talenciaki bez pieniędzy,dla któych PZMOT mógłby nieistnieć, którzy na oesach jadą aż miło niestety muszą się ścigać starym sprzętem jak i chodzić w ciuchach które używali kiedyś "rajdofcy firmowcy"




Ja bym nie generalizował i nie śmiałbym się z tych co jeżdżą może słabo, ale nie oszczędzją na sprzęcie. Każdy kupuje to na co go stać. Nigdzie nie jest napisane,że dobre samochody są wyłącznie dla dobrych kierowców. Ja tam nikogo nie rozliczam, sam jestem cienkim kierowcą, ale gdyby mnie bło stać to bym sobie też kupił Evo X albo jeszcze lepiej GTRa i jeździł nim do pracy albo na grzybki do lasu. Jestem zwolennikiem robienia tego na co się ma ochotę i pieniądze. Czas wyrosnąć z polaczkwatości, mamy kapitalizm od 20 lat, władza nie rozdziela niczego wedle zasług, trzeba sobie samemu zapracować.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez arow » czwartek, 30 cze 2011, 10:50

Czytam całą tą dyskusję i też zabiorę głos tylko raz. Moim osobistym zdaniem cały problem wziął się z powodu zastraszającego wzrostu kosztów tego sportu. Postęp postępem , 40 lat temu jeżdżono bez klatki , potem weszła klatka , fotele kubełkowe pasy itd. itp. zwiększano bezpieczeństwo załóg , ale to co stało się w ostatnich kilku latach ,to jak skok w nad przestrzeń rodem z filmów SF. 16 lat temu gdy sam zacząłem starty w rajdach (okręgowych) , koszt imprezy zamykał się w cenie dzisiejszego ubioru jednego załoganta. Mało kto jeździł w hom. ciuchach nikt nie miał Hansa,a nikt krzywdy sobie w tedy nie robił (oczywiście w pewnych ramach , bo dzwony były , są i będą). Zdarzało się nawet że samochód był bez klatki (co akurat było chore , ale dopuszczano go za zgodą GKSS). Ale ogólnie rajdy były dużo , dużo tańsze. Teraz taką alternatywą są właśnie Kamionki. Tanio , można się wyszaleć (chyba lepiej tam niż na drogach publicznych) i w tym wypadku władze PZM powinny się cieszyć że powstają takie inicjatywy, wręcz je wspierać. W europejskich cywilizowanych krajach jest normą że są udostępniane tory wyścigowe , rallycrossowe , w zimie zamarznięte jeziora aby młodzi (i nie tylko) mogli się wyszaleć , pościgać i to nie raz w formie normalnych zawodów samochodami bez klatki , foteli ciuchów itp. Więc generalizowanie(podkreślam - generalizowanie) że dzięki tym wszystkim tworom z metką FIA jest tak super bezpiecznie jest trochę na wyrost. Tak naprawdę przede wszystkim chodzi o kasę. Ktoś musi coś sprzedać (czyt. najlepiej wcisnąć na siłę) aby ktoś zarobił i koło się zamyka.
P.S. Co do Hansa też można by podyskutować , najlepszym przykładem jest dyskusja u naszych południowych sąsiadów , w wielu wypadkach poparta już niezależnymi badaniami, nad konsekwencjami używania Hansa przy pewnym typie urazów po wypadkach na rajdach.
arow
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek, 28 sty 2010, 12:02

Postprzez żółtodziób » czwartek, 30 cze 2011, 16:16

Znów sobie strzelę tochę gola do własnej bramki, nno ale trzeba zachować obiektywizm.

To, że 40 lat temu było tak a nie inaczej to nie jest argument. Przed wojną na przykład zalecano palenie papierosów, ze względów zdrowotnych, a jeszcze całkiem niedawno nie było obowiązku zapinania pasów w samochodzie. Pamiętam jeszcze święte oburzenie liberalnych środowisk jak ten przepis wprowadzano, że to ograniczanie wolności osobistych i takie tam. Dziś nikt rozsądny nie próbuje wchodzić w tego typu polemikę.

Zgadzam się co do tego, że pewne rzeczy mogą być bez metek, zwłaszcza jeśli coś miało homologację tylko ją straciło to wcale nie oznacza, że gorzej działa. Zgadzam się też, że impreza typu KK nie musi być na full wypasie. Na pewno jednak nie powinno się puszczac nawet w takich imprezach samochodów, którym z opon wystają druty (jeszcze inna sprawa, że ci którzy do takiego auta wsiedli i pojechali ze średnią 100 km/h sami powinni włączyć sobie w głowach czerwoną lampkę, ja nie wsiadam nawet na rower jak ma zajechane gumy lub niesprawne hamulce) i o ile prawdą jest to co pisał jeden z kolegów to p. Dobosz powinien lepiej tego typu tematów przypilnować. Same przepisy KK nie są złe, to amatorska impreza i wymaganie metek na pewno zamknęłoby wielu ludziom drogę do rajdowania. Wiadomo, że najważniejsza jest klatka, pasy i kask. Jeśli chodzi o tzw. niepalną odzież to zwykły samochód, prawie seryjny to ma raczej niewielkie szanse, żeby się zapalić (chyba, że jest podrutowany), więc jazda bez kombinezonów nie jest jakoś szczególnie ryzykowna. Jedyne czego naprawdę mozna się czepiać, to że jeśli się już wymaga tych pasów to warto byłoby sprawdzić czy ktoś nie ma ich zerwanych po dzwonie i nie polegać jedynie na tym,że w dowodzik wbity jest przegląd tylko jednak rzucić okiem, czy opony są OK, czy zostało jeszcze dość klocków i tarcz, czy całość nie trzyma się jedynie siłą woli itp itd. Ten sam kamyk jednak można wrzucić do ogródka PZMotu, pomijając już KJSy, ale ogólnie pojęty drut przechodzi wszędzie.

Co do badań i kontrowersji nt. Hansa - też bym się kłócił. Gdezieś na tym forum wisi temat, w którym był poruszona kwesatia skuteczności zimowych opon. Sprawa polegała na tym, ze nawet w ujemnych temperaturach dopóki nie ma śniegu letnia guma trzyma lepiej. Problem w tym,ze nic z tego nie wynika, bo zimą na śnieg czy błoto pośniegowe można trafić w każdej chwili. Podobnie w kwestii zapinania pasów bądź nie. znam gościa, który przeżył wypadek tylko dlatego, że nie miał zapiętych pasów no i w związku z tym nabrał przekonania,że pasy to ściema i nie zapina. Owszem, w jednym na ileś przypadków pasy mogą zaszkodzić, ale w znakomitej większości pomagają. Problem w tym, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, kiedy zdarzy się sytuacja, w której HANs czy pasy moga zaszkodzić. Trzeba się zdać w takich przypadkach na rachunek prawdopodobieństwa, a ten stety niestety przemawia za tym, żeby jednak stosować zabezpieczenia.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez arow » piątek, 1 lip 2011, 10:03

No to jeszcze raz. Zgadzam się że postęp technologiczny idzie do przodu i nic (chyba) tego nie zmieni. Ale wdrażanie wszystkiego co najdroższe i tak nie zmieni tego że wypadki będą .I chociaż byś jeździł czołgiem i tak w pewnym momencie zrobisz sobie krzywdę. Chodzi mi tylko o to iż przez wspomniany wyżej aspekt , cały ten sport staje się coraz droższy , mogą przez to sobie na niego pozwalać tylko coraz bogatsi ludzie. Czyli elity. No a reszta , czyli ci co ich nie stać na ten sport zaczyna kombinować jakieś nielegale , nocne upalanie po wioskach , a nawet w normalnym ruchu drogowym. Konsekwencje tego jakie są każdy widzi. A gdyby zorganizować więcej tego typu imprez to na pewno było by wielu chętnych , a co za tym idzie na pewno wpłynęło by to na poprawę bezp. w normalnym ruchu. Fakt , na pewno nie drastycznie , ale zawsze. Po prostu chodzi o to aby PZM był przychylny takim imprezą (chyba ma to nawet w swoim statucie) ,a poprzez starty takich zawodników jak "Virnik" wręcz przyciągał innych.

Ja oczywiście daleki jestem od tego aby do startów dopuszczać druciarstwo, nawet aby po drogach publicznych coś takiego się poruszało. Chodzi mi tylko o to aby ten sport był znów bardziej dostępny , tak jak to był naście lat temu.
arow
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek, 28 sty 2010, 12:02

Postprzez żółtodziób » sobota, 2 lip 2011, 09:03

No z tego rodzaju argumentacją to polemizować nie zamierzam. Lepiej nawet szrota puścić na zamknięty odcinek niż jego właściciel ma upalać na własną rękę, a tego ostatniego przecież już nikt nikomu nie może zabronić, styknie do tego pieczątka w DR wbita za flaszkę.

Dorzucić trzeba jeszcze to co ktoś pisał wcześniej, u nas nie można sobie przyprowadzić auto na tor przy sobocie czy niedzieli i legalnie poupalać. Raz, że torów prawie nie ma, dwa jak są to żaden z tak dbających o bezpieczeństwo działaczy nie wpadł na to, żeby je udostępniać ludziom, zamiast tego urządza się giełdy, na których handluje się takim złomem, jakiego żaden OS ani kręcioł w tym kraju jeszcze nie widział. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że PZM tak naprawdę ma głęboko w dupie bezpieczeństwo i wiele pozostałych swoich celów, które ma zapisane w statucie. Dla mnie to jest tylko wymówka, żeby gnoić KK którego nie lubią z zupełnie innego powodu, przykre tylko, że młodzież kupiła ten kit, wali od tego ściemą na kilometr, zupełnie jak od obietnic wyborczych naszych polytykerów. No, ale widać ten naród naiwność ma w genach. To, że nie podoba mi się, że puścili w KK samochód na "szmatkach" to jest kompletnie odrębna sprawa. Nie byłaby odrębna, gdyby w imprezach PZMu było o niebo lepiej, ale nie jest. Może wymagają metek, przez co bezpieczniejsza jest sama załoga, ale cała reszta akspektów związanych z bezpieczeństwem leży i kwiczy. Niemniej jednak sprawdzenie, czy fura ma w miarę integralne opony, rzucenie okiem na jej spód, czy nie trzeba tam wchodzić z parasolem i czy hamulce za chwilę się nie skończą (albo już się nie skończyły) to nie jest temat nie do przeskoczenia, organizator KK mógłby przywiązywać do tego większą wagę. Po pierwsze, dlatego, że jeśli się pisze jakieś wymagania to warto,żeby to nie był martwy przepis, po drugie,żeby wytrącić oponentom ostatnie argumenty, a po trzecie uważam, że walka z druciarstwem w tym kraju jest tak samo ważna jak popularyzowanie motorsportu i dobrych nawyków na drogach. Problem nie dotyczy jedynie wozów rajdowych, wie o tym każdy, kto w sposób świadomy usiłuje serwisować swój samochód, który użytkuje na codzień. Druciarstwo też trzeba zwalczać, bo w znakomitej większości przypadków wcale nie wynika ono z braku funduszy, ale z z niechlujstwa i brakoróbstwa. Zresztą nawet jeśli wynika onoz braku kasy to trzeba takich kolesi przesadzać na skutery albo rowery. Nie stać kogoś na to, żeby kupić porządne części do swojego samochodu to znaczy, że nie stać go na samochód. I wcale nie ma tutaj na myśli metek i miliona poduszek powietrznych, chodzi mi o tak proste sprawy jak to, żeby samochód zostawiał dwa ślady, miał dobre opony, był w stanie bezpiecznie hamować i skręcać. Do tego nie potrzeba dużej kasy.
Avatar użytkownika
żółtodziób
A8
 
Posty: 5521
Dołączył(a): środa, 13 lis 2002, 14:55
Lokalizacja: Bydgoszcz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 63 gości