Panowie!
Sędzia przyznał się, bo zapewne tak polecił mu adwokat. Nie znam sędziego, ale to zapewne jeden z naszych kolegów - który stał tam - nie dla zysku tych kilku groszy, ale dla naszego ukochanego sportu.
Zdarzyła się tragedia, ale porównajmy to do innych dyscyplin - np. znanej wszystkim w kraju piłki nożnej. Otóż kibic wychodzi sobie z trybun na boisko (to zdarza się czasem - nawet golasom - w Lidze Mistrzów). Sektory dla kibiców są oddzielone - pilnują ich policjanci, ochroniarze itd. Na koniec ten kibic dostaje mocno w głowe piłką i umiera. Czyja to wina? Piłkarza, ochrony, czy... ?
Jak ktoś chce znaleźć w życiu guza, to zawsze go znajdzie - nie ma niestety ludzi nieśmiertelnych.
Wyrazy najgłębszego współczucia dla bliskich i przyjaciół zmarłych! Mam nadzieję, że zrozumiecie przesłanie tego postu.