Whitek napisał(a):RallyDriver napisał(a):Ani to, ile przejechałeś kilometrów, ani jakim autem, ani w jakich warunkach nie świadczy o tym, czy zdarzy się wypadek czy nie.
To, że ktoś jest doświadczony - nie oznacza, że wypadków mieć nie będzie , a to , że komuś doświadczenia brakuje nie świadczy o tym, że wypadek będzie mieć.
Ale osoba niedoswiadczona ma o wiele wieksze szanse. Dlatego napisalem ze najpierw powinno sie jechac tak zeby dojechac. Dla zdobycia doswiadczenia.
Skad wiesz ze chlopak mial szanse wyprowadzic auto a nawet pojechac dalej bez wiekszych przygod ale np. nie pozwolily mu na to jego umiejetnosci?
Teoretycznie każdego wypadku można uniknąć, ale to jest rajd - ściganie na czas, a nie walka o przetrwanie, gdzie wygrywa ten kto jest na mecie - bez względu na wynik.. tutaj chcąc być najszybszym, a po to się w rajdach startuje w większości przypadków, trzeba jechać na 100%..
Rajdy i sztuka opanowania samochodu, zdobywania umiejętności to zupełnie co innego niż np. jazda na rowerze. Proszę bardzo, ile razy upadłeś, zanim "nauczyłeś" się jeździć na rowerze?? ... a teraz pytanie nr 2. O ile razy więcej wywróciłeś się na nim wtedy , kiedy byłeś pewien, że umiesz już na nim jeździć ??
Nie podchodzcie do doswiadczenia bezkrytycznie. To ze mlody gniewny czuje sie niesmiertelny wcale mu tej niesmiertelnosci nie daje. Prawo jazdy mam nascie lat a wcale nie uwazam sie za doswiadczonego kierowce i caly czas sie czegos ucze.
Nie ma, nie było i nie będzie - granicy, która wyznacza doświadczenie, skoro uczysz się czegoś ciągle od wielu lat, technika idzie do przodu, to czy będziesz kiedykolwiek na tyle odważnym, żeby nazwać siebie doświadczonym kierowcą (obojętnie, czy będziesz robił w tym kierunku coś czy też nic)??
A stwierdzenie o nieśmiertelnym młodym gniewnym wypadałoby użyć w kierunku bezmyślnych "widzów" a nie załogi czy też samego kierowcy!!