przez toydols » poniedziałek, 7 lut 2011, 13:06
Jeśli chodzi o sam wypadek, to Robert i Kuba mieli jeszcze (i to dużo) większego pecha niż my na cieszynce, bo to, że ta bariera ich nie odbiła, czy nie ugięła się, tylko tak dziwnie rozleciała, że w końcu to jedno przęsło weszło do auta to jest niesamowity pech. Z drugiej strony Robert miał ogromne szczęście, że trafił w ręce odpowiednich (najlepszych) lekarzy. Choć mam nieodparte wrażenie, że gdyby nie był kierowcą F1, lub jakąkolwiek znaną osobą publiczną, tylko szarym kierowcą rajdowym, straciłby rękę.
Natomiast w temacie jeżdżenia Roberta w rajdach i różnych opinii na ten temat, widzę to w dość prosty sposób - jeśli w kontrakcie nie ma klauzuli, że nie może, to znaczy, że może i odpowiada sam przed sobą za swoje czyny.
Bardzo lubię i cenię Pana Juliana Obrockiego, między innymi za to, że niektóre jego poglądy czy wypowiedzi są kontrowersyjne. Jednak absolutnie nie zgodzę się z tłumaczeniem, że nieodpowiedzialnym zachowaniem ze strony Roberta jest, że jutro testy, że tam czeka ponad setka ludzi, a dziś on jedzie sobie w rajdzie (w którym może zrobić sobie krzywdę). Takie zdanie może paść w felietonie, albo w artykule, programie czy audycji, z wyraźnym zaznaczeniem, że jest to prywatny pogląd osoby wypowiadającej to zdanie. Nie wolno stawiać takich rzeczy jako oczywisty fakt. W przeciwnym wypadku, w rajdach nie powinien jeździć nikt, kto prowadzi własny interes, bo jest to nieprofesjonalne i nieodpowiedzialne - poczynając od Michała Sołowowa, Leszka Kuzaja, Michała Bębenka, a kończąc na przykład na mnie czy wielu innych kierowcach z RPP czy z kjsów, którzy prowadzą większe czy mniejsze firmy. W każdej z nich na decyzje właściciela, szefa, prezesa, itp. czeka wiele osób. Od tych decyzji uzależnione są istnienie firmy czy pensja pracowników... więc taki szef nie może jechać na rajd. Właściwie nie powinien wychodzić z firmy. Przecież coś może mu się stać.
Dla mnie tym jednym zdaniem Dyferencjał zrobił z wszystkich takich ludzi nonszalanckich ryzykantów i ośmieszył nas przed całą Polską.
...a za Roberta trzymam kciuki i wierzę, że jest tak zdeterminowany i silny tak psychicznie jak i fizycznie, że zaskoczy nas wszystkich jeszcze nie raz.
Forza Robert!