Na wstępie by nie było to potraktowane jako "wycieczka" w stronę GRB.
Dobra banda szaleńców z was więc chapeau bas w waszą stronę. Natomiast mieścicie się w worku takim, a nie innym po podjąłeś dyskusję. Celowo nie wywołuję konkretnych do tablicy tylko stwierdzam fakty powszechnie znane i widoczne gołym okiem. Bardziej to "uderzenie" do ludzi co za "pińć dyszków zrobią" czyli biorą udział w programie "Janusze Januszom"
Cubson napisał(a):Takie wymieszanie (jak to nazwałeś) 2 lata temu zajmowało mi 30 roboczogodzin by zmontować zadowalający mnie 5-minutowy film. Wiadomo, z czasem przyszła wprawa i trochę inaczej organizuje sobie materiał, ale to wciąż jest kilka godzin roboty. Myślisz, że dlaczego wiele kanałów wrzuca filmy we wtorki czy środy? Bo zarywają nocki by móc udostępnić Wam kilka przejazdów - w formie ciekawszej wg nas surowych przejazdów, czy klipów.
Klipy też średnio wpadały u wielu w okolicach środy, maks czwartku. W czasach mini vhs czas wydłużał się do soboty-poniedziałku.
30 godzin na sklejenie surówki jest usprawiedliwione tylko wtedy gdy się ją klei na ziemniaku podłączonym do baterii 9V.
Historia dwóch-trzech zakrętów ogranych z multicama (jedna ruchoma z łapy i 1-2 statyczne ujęcia) naprawdę nie jest niczym wymagającym jak to przedstawiasz. Nawet mając pracę/szkołę/rodzinę jest to wykonalne w nawet szybkim tempie i wypuścić to w najpóźniej w poniedziałek.
Kwestia dobrej koordynacji produkcji, ale to jest
elementarna wiedza. Elementarna wiedza również objawia się "dyskoteką" ledów w jadących autach, problemy z jakimkolwiek kadrowaniem, wkładanie na siłę wszędzie winiety, szybkie zoomy (gdzie w kinie gdyby to o zgrozo puścili to publiczność by dostała choroby morskiej), zero ogarnięcia dźwięku (nawet na zewnętrzne mikro za 2 stówki nie ma co liczyć), a o samym kadrowaniu nie wspominając. Nikt z produkujących nawet nie zwróci uwagi, że zmieniając handyshita na dslr robi przeskok technologiczny (o rejestrację stricte wizualną i otwiera sobie możliwości na wiele zmian in plus) o dekadę. No tak ale do dslr nie zapakujemy aku krowy, który wytrzyma nagranie całej wojny atomowej więc trzeba by biegać między statywami.
Mam nadzieję że w ten czas 20-30 godzin mamy rendering wliczony, wrzuta na YT wraz z pełnymi opisami oraz wypuszczeniem tego marketingowo w świat.
Czynnik ludzki jest ważny i ważna jest ich koordynacja.
Z ostatnią częścią cytatu się zgodzę. Tylko, że ta surówka pomimo, że ma akcję, to woła o pomstę do nieba.
Cubson napisał(a):mjwrc napisał(a):Szanuję, że jeżdżą ale każdy (z resztą to widać) może trzymać kamerkę, a trzy pozostałe rzucić na statywie.
Cubson napisał(a):Gratuluję podejścia. Proszę postaw najpierw te kamerki w 3 różnych miejscach. Oczywiście musisz zdążyć je włączyć i odpowiednio gospodarować bateriami. Życzę Ci jeszcze ciekawego materiału byś nagrał coś więcej niż tylko "przejazd". Potem przejrzyj ten materiał w 10 minut i wrzuć na YT. Dobre... uśmiałem się!

Ja się śmieje za każdym razem gdy widzę chłopaczków z handycamem >1000 zł trzymających w trzęsącej się ręce (nawet oburącz nie złapie), ale kamizelka media zobowiązuję (niekoniecznie jest to szmata organizatora). Zero elementarnej wiedzy ale Hurr Durr bo safeciarze z przypadku. Większość "worstoffów" ma bardzo podobną "profesjonalną" ekipę. Wcześniej wspominając o jakości miałem na myśli sprzęt/technikę filmowania/sztukę operatorską. Generalnie o poprawność wykonywanych czynności. A to leży, kwiczy i umiera w agonii.
Cubson napisał(a):tarmaq napisał(a):O widzisz... znalazłeś niszę na rynku. Działaj!
Dokładnie, działaj! I pamiętaj, liczy się czas, bo nikt już nie ogląda relacji 5 dni po rajdzie. Mam nadzieję, że te 20 godzin, które poświecisz kosztem rodziny, pracy a czasem zdrowia, usatysfakcjonują 50 odbiorców, którzy wyłączą Twój film po minucie oglądania. Pozdrawiam
Nisza jest od lat. Zaobserwowałem, w tym czasie, kilka prób "wejścia" w nią, ale więcej niestety było "WYJŚĆ" czy to nowych czy starych wyjadaczy. Wniosek był jednogłośny. Nikt nie będzie walił się z koniem, spinał robiąc content x razy lepszy od worstoffów za x razy pracy więcej (najlepiej w czasie krótszym od worstów), gdzie nikt tego nie oglądnie.
Nie oglądnie nie ze względu na treść wizualno-merytoryczną tylko nie oglądnie przez zalew tego szamba, który jest ogromny.
Te studzienki za mocno wybijają. Zanim portale dodadzą coś wartościowszego to wypuszczają tonę bestoffów dzięki czemu potencjalny odbiorca jest nakarmiony do obrzygania nimi.
Jest tego tyle, że inne materiały topią się pod nimi. Nie twierdzę, że to jest nie potrzebne. Jest tego za dużo, stworzyła się ogromna przepaść miedzy tym, a rsmp.tv gdzie też super roboty nie robią (porównując do słabego poziomem lecz mocnym medialnie
CRC).
Nisza, którą łatwo wypełnić ale ciężko się przebić w świecie gdy ma się być pierwszym mając kilkukrotnie więcej pracy od worstoffów. To jest problem i to nie tylko moja opinia. Serio!
Wieloma bestoffami można spokojnie uspokajać, a nawet usypiać dziecko bo są nudne jak flaki z olejem.
Ludzie się na tyle przyzwyczaili do niskiego contentu, że nie próbują na ogół szukać czegoś co by im bardziej odpowiadało. A jak próbują to się okazuje, że nikt nie robi nic więcej. Ludzie co robili klipy poszli w sektor stricte komercyjny, niekoniecznie rajdowy. Były próby robienia relacji, których nie powstydziła by się dobra TV, i innych rzeczy także. Nikt tego nie oglądał bo nie miało prawa się przebić bez wrzucenia gotówki w algorytmy promowania (chociaż ciężko walczyć z zasięgami organicznymi).
Okay, łaknie gawiedź surówki bo chcą poczuć się tak jakby tam byli. Oczywiście, że to jest jakiś argument.
W takim razie czemu nikt nie kupił kamerki 360 i nie wrzucił surowego materiału o długości 2-4 godzin. Wtedy nałożyć headset i realfeeling murowany! ProTipa macie wszyscy i wykorzystajcie.
Generalnie takie zjawisko dzieje się w naszych rajdach płaskich. W off-roadzie jakoś to działa (są różne materiały od bestoffów po poziom xrepo), w wyścigach bywa różnie ale na ogół też jest w miarę spoko proporcja.
Szkoda, że jedyni w rajdach płaskich co myślą o marketingu poważnie to Tarmac Masters.