Moderator: SebaSTI
Wprawdzie tu nie ma co pisac, ale:
Wracalem wczoraj z Krakowa pociagiem "Hetman". Zaraz za Bochnia pociag zatrzymal sie, ale poniewaz pociagi pospieszne czesto zatrzymuja sie w szczerym polu bez przyczyny nikogo to nie zdziwilo. Kiedy jednak postoj przedluzal sie, zaczelismy sie zastanawiac co jest grane. Po godzinie przechodzacy konduktor powiedzial nam ze ktos nie zdazyl zjechac z przejazdu, uderzylismy w niego i musimy czekac na policje, bo moga byc ranni. Wiec czekalismy cierpliwie. Po 2 godzinach postoju rozdzwonily sie telefony ludzi w wagonie - podobno nasz pociag byl w TV. W wypadku mial ktos zginac i dlatego postoj tak dlugo trwal. Z jakiejs rozmowy udalo mi sie wylapac cos takiego: "...tak, stoimy. Podobno zginal jakis znany kierowca, nazywal sie Kulig czy jakos tak". W tym momencie mnie zatkalo. Szybko napisalem sms'a do ........, czy przypadkiem wie cos o wypadku pociagu. Po ok. 15 min. oddzwonil ze straszna wiadomoscia: w wypadku zginal Janusz Kulig. Musze przyznac, ze chociaz nie znalem go osobiscie, nogi sie podemna ugiely. Jakos nie moglem sobie wyobrazic, ze akurat pod ten feralny pociag ktorym jechalem wpadl jeden z najlepszych polskich kierowcow rajdowych. Pociag stal w tym miejscu jeszcze 2 godziny, pasazerami nikt sie nie interesowal, jednak dla mnie nie mialo to juz wiekszego znaczenia. Siedzialem w wagonie z humorem, jakby w wypadku zginal ktos bardzo mi bliski. Wielka strata dla polskiego sportu motorowego.
Śmierć Kuliga: Dróżniczce postawiono zarzuty
Zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób postawiła prokuratura dróżniczce, która w piątek wieczorem nie opuściła szlabanów na przejeździe kolejowym w Rzezawie (woj. małopolskie).
W wypadku zginął tam jeden z najlepszych polskich rajdowców Janusz Kulig.
Rzecznik prokuratury okręgowej w Tarnowie, Bożena Owsiak powiedziała, że 50-letniej Michalinie K. grozi za to od 2 do 12 lat więzienia.
"Zarzut został przedstawiony, jednak przesłuchanie kobiety w prokuraturze i doprowadzenie do sądu jest obecnie niemożliwe, ponieważ nadal jest ona w szoku i po zasłabnięciu przewieziono ją do szpitala w Bochni" - wyjaśniła Owsiak.
Według niej, dotąd nie udało się ustalić dlaczego dróżniczka nie zamknęła szlabanów. Kobieta wiedziała o nadjeżdżającym pociągu relacji Zielona Góra - Zamość, ponieważ informowała ją o tym telefonicznie stacja w niedalekiej Bochni.
Prokuratura ustaliła także, że Janusz Kulig na przejeździe miał ograniczoną widoczność z lewej strony, z której nadjechał pociąg. Maszynista widział wjeżdżający na tory samochód i dawał ostrzegawcze sygnały świetlne oraz dźwiękowe, jednak auto nie zatrzymało. Pociąg nie był już w stanie się zatrzymać i wpadł na samochód, rozbijając go doszczętnie.
Przeprowadzane badania wykazały, że dróżniczka oraz maszynista pociągu byli trzeźwi.
Do wypadku doszło w piątek wieczorem. Trzykrotny mistrz Polski i wicemistrz Europy w rajdach samochodowych Janusz Kulig kierując fiatem stilo zginął na miejscu, po tym jak jego samochód został zmiażdżony przez pociąg. Miał 34 lata.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość