Ok. Moj ostatni post. Bedzie ciut off-topicowo.
Pisales gdziesz, ze sport nalezy traktowac jak biznes. Ze sport to biznes.
Swieta racja.
A wiec wyobrazmy sobie, ze robimy biznes:
Male porownanie ekonomiczne:
Masz zarobic w 3 miesiace 100tys. Biznes musi byc na legalu
- opcja 1 - masz na inwestycje 10 tys.
Jesli nie zainwestujesz w kupony totka (i jakims cudem wygrasz), to nawet na gieldzie nie bedzie latwo. Generalnie 1000% procent przebitki... Mozna z tych 10tys. zarobic, 2tys. zainwestowac 12 bo tyle w sumie juz masz, zarobic kolejne 2,2tys. I tak dalej.... Po 2-3 latach masz 100tys. O ile po drodze nie zdarza Ci sie wpadki (a najczesciej sie zdarzaja) i bedziesz mial do tego talent. W innym wypadku, znudza Ci sie te inwestycje, zabierzesz swoje 10tys. i pojedziesz za to na wakacje
-opcja 2 - masz na inwestycje 100tys.
Hmmm, 100% procent przebitki. Latwo nie bedzie... Ale jesli dobrze pokombinujesz to mozesz w te 3 miechy zalatwic jakies 20-30tys na czysto. To bardzo duzo. Ale da sie. Jesli natomiast bedziesz mial baaardzo duzo szczescie i reke do pieniedzy, to mozesz nawet zgarnac calosc.
-opcja 3 - masz na inwestycje luzny 1mln. pln.
10% procent zysku?? Jaki problem?? Nawet sredniej klasy biznesmen moze wyrobic sie w 3 miesiace.
Mam nadzieje, ze rozumiesz moje porownanie do sportu samochodowego.
Celem bylo wyjasnienie, ze z im wyzszego pulapu zaczynasz tym latwiej jest osiagac cele.
Pamietaj tez, ze "zarabiac" i wydawac masz zamiar pieniadze sponsorow, a nie swoje. To jeszcze komplikuje sprawe.
Dojscie do wysokiego pulapu od zera jest cholernie trudne, ale mozliwe..
Zycze Ci z calego serca, zebys w 2012 roku zalozyl na forum autoklub.pl temat: "A nie mowilem, frajerzy??"
Watek 2
Czy warto wiec wogole pchac sie do startow nie majac "luznej banki" na drobne wydatki??
Pewnie, ze tak!! Motorsport jest rowniez dla pasjonatow, hobbystow. Ludzi, ktorych kreci sama atmosfera startu, zapiecie sie w pasy, odliczanie startera itd. Walka ze soba, ze swoim sprzetem, ze stresem i adrenalina...
Jednak oni juz wiedza, ze nie osiagna nic na skale o jakiej by marzyli. Cieszy ich to co maja i nie maja pretensji, ze kierowca x nie umie jezdzic a smiga n4, s2000, czy czyms tam, tylko dlatego, ze ma hajs.
Tacy ludzie tez sa baaardzo potrzebni. A ich niestety w naszym kraju troche brakuje. Resztki jezdza wlasnie w GSMP, czy RC. Ale tez coraz mniej. A szkoda...