Opowieści rajdowe

Jak sama nazwa wskazuje, dyskusje na ogólne tematy.

Moderator: SebaSTI

Postprzez schwepes » środa, 30 lip 2003, 12:10

beeper_ napisał(a):mi sie przypomina superoes w szczurowej ;] stoimy sobie, przejezdza subaru [`] i slysze glos gosci obok "a na wczesniejszym byl ten sam gosc, w mitsibiszi, albo lancer, nie wiem dokladnie"
rozbroili mnie ludzie wtedy ;]

lepiej był na majowych zawodach w szczurowej.. wjeżdża lancer dudy, a komentator podnieca się 'pięknym dźwiękiem turbodoładowanego boxera subaru'
w drugim przejeździe jeszcze lepiej - 'oczywiście to mitsubishi lancer z tym charakterystycznym boxerem' :lol:
Avatar użytkownika
schwepes
A6
 
Posty: 1209
Dołączył(a): piątek, 2 sie 2002, 22:13
Lokalizacja: Kraków


Postprzez +RAFAŁ+ » środa, 30 lip 2003, 12:22

A jeszcze lepiej było na GSMP w Załużu. Był wspaniały komentator. Cokolwiek by nie jechało to mowił, że jedzie cyt: "SAJCZENTO". Dosłownie tak mówił. Poza tym mylił nazwiska kierowców itd.
Odszedł wielki kierowca, jeden z największych, jacy kiedykolwiek pojawili się w polskich rajdach...

ryspol.net.pl
Avatar użytkownika
+RAFAŁ+
A6
 
Posty: 1800
Dołączył(a): piątek, 23 maja 2003, 19:11

Postprzez kakao » środa, 30 lip 2003, 12:51

a i jeszcze coś - to był polski chyba 99, stałem w miejscu gdzie kulig postawił na dachu escorta, który chwilę póżniej się spalił, gdy było już wiadomo że małymi gaśnicami nic nie zrobią odeszli kawałek na bok, ludzie obskoczyli kuliga a ja zacząłem rozmawiać z jarkiem baranem, który pokazywał następnym załogom ok, w pewnym momencie nadjeżdżało volvo s40 (jedyne rajdowe chyba na całym świecie) na co jarek powiedział "zejdźmy z drogi bo kalarus jedzie i jak zobaczy dym to cholera wie co wymyśli" :lol:
chwilę póżniej pojawiła się straż pożarna (vw transporter) wyskoczyli z dużymi gaśnicami i zaczęli działać ale bez efektu, po chwili zrezygnowany fireman podsumował "a na ch.. to moje gaszenie, i tak się wypali" i spakował manatki pozwalając wurcowi wysmażyć się do cna
kakao
N3
 
Posty: 304
Dołączył(a): środa, 11 cze 2003, 10:50

Postprzez Kris_WRC » czwartek, 31 lip 2003, 18:38

To był chyba Rajd Polski w 98 roku... Jechał mój faworyt Richard Plucha w swojej Tavrii :) I coś mu nie wyszło w kontaktach z pilotem... To był taki długi najazd z góry widzę nerwówkę w autku, aż w końcu, kiedy przejeżdżali koło mnie pilot Richarda wypieprzył za auta kwity i założył ręce... - pojechali dalej na oko :), natomiast w Rajdzie Krakowskim 2000 na słynnym nawrocie w Łazanach, korzystając z tego, że był to wolny przejazd Rysiek jechał z "zimnym łokciem" i palił sobie papieroska:) i od tamtej pory jest to mój faworyt :)

Znowu Rajd Polski 99.. Po tym wypadku jest jeszcze pamiątka w Łapanowie.. Na jednej hopie pan Ratajczyk nie opanował (wtedy jeszcze) Seata i wystrzelił z hopy jak mathbox... Pytamy czy ktoś to widział... Jak zawsze naocznym swiadkiem był człowiek pracujący w polu.. Oto jego wersja: Panie jo se robie tu i ten rojd oglondom nie, ale zem sie znudził troszku i jeno zem zdonżył sie łobejrzeć a tu nie wiedziołem czy to samolot czy co, ale waryjot leci wyży niż te kable na słupach... Późni jak pizdło to zem nie wiedzioł czy żyjo... A tak na powaznie to wtedy był upał i przy upadku pan Ratajczyk odbił swoją obręcz na asfalcie jak stępel pieczątki:) jechałem tam niedawno to jeszcze jest ten slad, ale juś trochę rozjeżdżony:)
Avatar użytkownika
Kris_WRC
A6
 
Posty: 1343
Dołączył(a): środa, 12 mar 2003, 09:29
Lokalizacja: KBC

Postprzez Kris_WRC » środa, 6 sie 2003, 18:28

i tak byłem chwalony przez Was na gg za ten topic a Wy co??
Avatar użytkownika
Kris_WRC
A6
 
Posty: 1343
Dołączył(a): środa, 12 mar 2003, 09:29
Lokalizacja: KBC

Postprzez sumo » środa, 6 sie 2003, 21:31

Wisla 99 - moj pierwszy rajd na jakim bylem. Wesoly 12 latek pojechal z ojcem na rajd :) Oes w Iskrzycznie pierwszy przejazd jak sie nie myle. Tam gdzie stalem wygladalo to tak : prosta z 200 m lekka hopka i potem P90 50M i znów P90. Stalem na tym drugim winklu - przejechaly zerowki i sobie pomyslalem ze jest cos wolno a zarazem bezpiecznie (po wewnetrznej). No i slysze z daleko Subaru Impreze WRC Hołka. Gdy przeszla obok mnie tnąc głeboko zakret i robiac wieeelką dziure gdzie kamienie lataly po całej drodze to znalazlem sie nagle 20 metrow dalej w polu heheh, tak samo jak paru innych dzieciakow. Dla mnie przezycie niesmaowite, nawet to pokazali w TV na TVP1 :):):):) przelotem of kors. Na nastepnych przejazdach innych zawodnikow juz tak nie uciekalem:)
sumo
N4
 
Posty: 2110
Dołączył(a): środa, 31 lip 2002, 20:56

Postprzez qbus » środa, 6 sie 2003, 21:43

Miałem kiedyś podobną przygodę jak Sumo... roku nie pamiętam.
Kulig startował wtedy Renault Megane a Przybylski Fordem. Odcinek Mucharz-Dąbrówka, przejeżdżany był wtedy w przeciwną stronę niż w zeszłym roku, za szczytem prawy 90 na skrzyżowaniu. Kulig jechał jako pierwszy, było wtedy dosyć mokro. Przy dochamowaniu przed zakrętem zarzucił lekko samochodem... a po wyjściu z zakrętu stałem ok. 50-60 m od tego skrzyżowanka ( byłem wtedy naprąwdę wystraszony) :)

Sytuacja z Rajdu Krakowskiego, ten sam odcinek tylko rok inny i miejsce inne. Hołowczyc startował Celicą, brat przyjechał z kolegami, kolega brata gotował zupkę w garnku, po przejeździe Hołka i kamieniu wyrzuconym spod kół samochodu zupka wylądowała na spodniach :)
"Janusz żyje wśród nas. My kibice nigdy o Nim nie zapomnimy."
www.racingshop.pl
Avatar użytkownika
qbus
S1600
 
Posty: 2756
Dołączył(a): poniedziałek, 9 cze 2003, 14:49
Lokalizacja: Myślenice

Postprzez Kris_WRC » środa, 6 sie 2003, 21:48

Tą opowieść pierwszą pamiętam stałem też w takim miejscu i też była ewakuacja przed chyba ficoniem bo slisko wtedy było :)
Avatar użytkownika
Kris_WRC
A6
 
Posty: 1343
Dołączył(a): środa, 12 mar 2003, 09:29
Lokalizacja: KBC

Postprzez Kris_WRC » środa, 6 sie 2003, 21:55

Rajd Krakowski 2001.. Pan Stec nie opanował miśka i walnął w drzewko.. Jede z członków naszej odwiecznej ekipy podszedł do Mariusza, kiedy stał ze zmartwioną miną nad rozbitym autem.. Piotruś popatrzył mu na twarz i powiedział (troszku nietrzeźwy) Ale mosz ... ware.. Jak do wyciągania gwoździ.. Wszyscy w smiech nawet Stecu.. Później się skumplowaliśmy i na kormoranie już razem piliśmy :)
Avatar użytkownika
Kris_WRC
A6
 
Posty: 1343
Dołączył(a): środa, 12 mar 2003, 09:29
Lokalizacja: KBC

Postprzez sumo » środa, 6 sie 2003, 21:58

A jeszcze inna opowiesc:)....

Jechalem z ojcem na oes w Ślemieniu (Wisla 2000) To byl nasz pierwszy rajd ktory obslugiwalismy pod wzgledem łącznosci. No i jest raniec jedziemy przezsalmopol ktory mial byc oesem nr. 1 i byl juz tasmowany, schodzil sie takze kibice.
Pamietam ze na najwiekszej pateli salmopolu na wyjsciu moj tato podcią autko na recznym (nie bylo szebko... na szczescie). Byl tam naniesiony suyf i bardzo ladnie polecialo . Myslalem ze bedzie wszystko ok.. kontra na maxa i wychodzimy a tu nagle autko pyk w drugą strone sie obraca i lecimy na barierki :shock: :shock: strach w oczach -- pierwszy raz taka sytuacja mi sie zdarza. Przed samymi barierkami udalo sie wyprowadzic auto na prostą. Pamietam wtedy ze dostalismy gromkie oklaski.
Wiem ze to bylo chore, głupota zadzialala w tym momencie gdy auto sie podcielo na recznym ale cos... czlowiek czasem popelnia bledy... umiejetnosci mojego taty nas uratowaly :)
LUDZIE POMYSLCIE ZANIM POPELNICIE GŁUPSTWO ! !
sumo
N4
 
Posty: 2110
Dołączył(a): środa, 31 lip 2002, 20:56

Postprzez fly » środa, 6 sie 2003, 22:08

rajd karkonoski 2002! miedzy oesami sie przemieszczalismy cala ekipa! dluga prosta a na koncu zakret (cos jak 3 w colinie) kupa syfu na drodze! slyszymy jak nadjezdza jakis samochod! wypada ladnym bokiem, po ulamku sekundy zorientowalismy sie, ze niestety niekontrolowanym (chyba syfu sie nie spodziewal)! hamulce na maxa obrot 360 stopni i tyl w rowie! udalo mu sie wyjechac z rowu! ku naszemu zdziwieniu byl to jakis gosciu przy piecdziesiatce z cala rodzina zapakowana do furki! naszczescie nic sie nikomu nie stalo ale bylo blisko! tak to jest jak amatorzy naogladaja sie rajdow na zywo! :)
fly
 
Posty: 30
Dołączył(a): poniedziałek, 2 cze 2003, 13:45
Lokalizacja: Żary-Kraków

Postprzez !ADI! » środa, 6 sie 2003, 22:19

Mój pierwszy kontakt z rajdami.

Zacznę od tego, że nie zdawałem sobie sprawy "co to rajdy". W tedy żyłem F1.

To było gdzieś tak w 2 może w 3 klasie podstawówki. Czyli hmm... 92-94 rok.

Przychodzi wójek i mówi, że jedziemy na Żar bo jest rajd. Była już noc. A OS był puszczony w dół z Żaru. Pamiętam jak długo czeba było iść. I jak mówiłem "już nie chcę, tu stoimy". Chyba staliśmy na jednym z ostatnich zakrętów. Ale najdokładniej to pamiętam te smugi świateł z elektrowni nadjerzdżających aut, a następnie huk i rozżażone tarcze hamulcowe. Nie wiem jakie w tedy auta jeździły bo: była noc i nie pamiętam. Ale chyba widziałem Celice.

Dla mnie to jest do tej pory jak SEN.

Dlatego moim mażeniem jest, że źaś kiedyś rajd puszczą w dół z Żaru.
!ADI!
S1600
 
Posty: 2699
Dołączył(a): wtorek, 15 paź 2002, 16:59
Lokalizacja: Żywiec/Kraków

Postprzez Wilu » środa, 6 sie 2003, 22:23

jest rok 2003. pora majowych upałów. stoję sobie ze znajomymi na ostatnim zakręcie drugiego odcinka rajdu Polski i oczekuję z niecierpliwością na Leszka. :wink:
jest rok 2002. pora sierpniowych upałów. stoję sobie ze znajomymi na 7 kilometrze pierwszego odcinka rajdu Rzeszowskiego i oczekuję z niecierpliwością na Leszka. :wink:
ot taki rally żarcik.
Avatar użytkownika
Wilu
N4
 
Posty: 2488
Dołączył(a): sobota, 4 sty 2003, 23:40
Lokalizacja: Bochnia

Postprzez !ADI! » środa, 6 sie 2003, 22:27

Wilu - czarny chumor czy co? :lol: :lol: :lol: :lol:
dobre
:D :D :D
ok coś tak, nei obraź się, głupiego, a cieszy mnie to tak samo, jak murzyna cieszy bateryjka
!ADI!
S1600
 
Posty: 2699
Dołączył(a): wtorek, 15 paź 2002, 16:59
Lokalizacja: Żywiec/Kraków

Postprzez luks » czwartek, 7 sie 2003, 01:18

wilu hehe sama prawda :]

karkonoski 00,
pierwsza konkretna oglądara. stoimy z bratem na jednym, dość znanym nawrocie (nie przypomnę sobie gdzie). staliśmy jak nam kazali safeciarze za wyjściem z nawrotu kilka dobyrch metrów i kilka dobrych drzew :twisted: więc niby wszystko było ok.
miejsce na pewno kojarzycie, długie spadanie, hamowanie na lekkim łuku, objechanie drzewa (nawrót). wszystko jest zrobione na skrzyżowaniu z trójkątem zielonego do objechania.
w owym trójkącie usytowało się całe media + herba (choć z mediami nie miał nic wspólnego heh)
leci kuzaj w corolli, już na spadaniu widać że za mocno spóźnił hamowanie). zamiast wejść w nawrót przeleciał przez miejsce gdzie stały media, podciął ręcznym (jednak leciał cały czas na nas) i zatrzymał się w miejscu gdzie przed chwilą staliśmy. ja odsunąłem się może metr, brat był bardziej przytomny i zaczął spierniczać w pole. całą akcję było widać na relacji tvp (corolcia przeleciała dosłownie pół metra od kamerzysty), widać tez było mojego ewakuację mojego brata oraz mnie stojącego jak słup :]... jednak tak stojąc zdąrzyłem zrobić fotę 8) , którą dołączam niżej
co było nie tak? organizator zastawił przedłużenie hamowania swoim poldkiem i kuzaj nie miał gdzie uciekać,tzn uciekł w media :), których de facto nie powinno tam być. od tego momentu wskazówki safeciarzy traktuję z dystansem i kieruję się zdrowym rozsądkiem.
btw rok później ten sam nawrót był oczyszczony z wszelkich poldków organizatora, tudzież ludzi z media :D Obrazek
rajdy
rajdy
rajdy
Avatar użytkownika
luks
N3
 
Posty: 452
Dołączył(a): sobota, 22 mar 2003, 22:13
Lokalizacja: 71

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości

cron