W Milanówku jacyś dziwni ludzie są. Brat kiedyś pytał się ich czy istnieje możliwość zamontowania na ich ramie V8, najpierw długo kręcili, z tego kręcenia najbardziej rozbawił nas tekst że nie chcą żeby ich klienci źle kończyli
koncu kazali zadzwonić i pogadać, ciekawe o czym skoro nie potrafilli dać prostej odpowiedzi na proste pytanie. Z tego kręcenia wynikało miej więcej tyle że owszem można zamówić sobie 450 konne monstrum, ale nie jako zestaw tlyko jako gotowca i wcale nie za małą kasę. Sorki, ale Cobra z rzędowa 4rka albo nawet euroejskim V6 to dla mnie pomyłka.
Cobry z prawdziwego zdarzenia robi w Polsce Tiger, wchodzą tam takie silniki jakie Cobra potrzebuje zeby być Cobrą.
Mnie osobiście jednak Cobry nie kręcą. Owszem podoba mi się ich dziki styl (heh, tylko co dzikiego zostaje w taki wozie jak pod maskę trafi 1.6...) ale zdecydowanie na pierwszym miejscu stawiam szkołę Colina Chapmana i Ferry'ego Porsche, Auto według Chapmana powinno być lekkie, a wtedy wielka moc okaże się zbędna, zaś Porsche traktuje koncepcję całościowo, od wyważenia, poprzez zawieszenie, aerodynamikę, liczy się wszystko, nie faworyzuje żadnej cechy wozów sportowych, podczas gdy amerykańce hołudują jednynie mocy.
ogólnie rynek kit-carów w Polsce jest słabo rozwinięty, przede wszystkim brak kasy, Kit Car w Anglii jest wozem rozrywkowym, u nas rzadko kto może sobie pozwolić na utrzymywanie wozu rozrywkowego. Młode rodziny kupują na początek Pandę albo Matiza. Ja na szczęście nie planuję zakładać rodziny