Rajdy terenowe

Jak sama nazwa wskazuje, dyskusje na ogólne tematy.

Moderator: SebaSTI

Rajdy terenowe

Postprzez mikr » poniedziałek, 3 sty 2011, 15:01

Witam, mam dla was pytania na które nie znam odpowiedzi (interesuja mnie tylko samochody terenowe ,bez ciężarówek). Pomożecie?

1. Od którego roku (sezonu) rozgrywany jest puchar świata w rajdach terenowych?

2.W latach 2005-2010 wyodrębnił się z pucharu świata, międzynarodowy puchar baja. Od sezonu 2011 te serie się znowu połącza i zostaną przyznane im współczynniki : dla maratonów (2) a dla baja (1). Jak wyglądały współczynniki przed 2005 rokiem od początku istnienia pucharu świata?

3. Bodajże od sezonu 2005 wprowadzono nowe grupy T1 (samochody terenowe udoskonalone) i T2 (samochody terenowe seryjne). Jakie jest podział na klasy w tych grupach i od czego zależy?

4. Bodajże do 2004 roku był inny podział na grupy, były grupy T1 (chyba dla seryjnych), T2 (chyba dla udoskonalonych) i T3 (chyba dla buggy do roku 2001). W 2002 roku buggy chyba przeszły pod T2 a od 2005 pod T1.
Jak wyglądał podział grup na klasy przed 2005 rokiem i jak przydzielano punkty w generalce? Podobno grupa T1 była uprzywilejowana tzn. więcej punktów można było zdobyć zajmując np. 7 miejsce w generalce jadąc samochodem grupy T1 niż np. czwarte miejsce w generalce jadąc w grupie T2.
mikr
 
Posty: 14
Dołączył(a): niedziela, 4 paź 2009, 12:06


Re: Rajdy terenowe

Postprzez andrew88 » wtorek, 3 wrz 2019, 22:50

Odkopuję temat.

Zapraszam na relację z Baja Poland 2019.
Zaczęliśmy od wizyty na odcinku testowym. Początkowo wyglądało to mizernie pod względem frekwencji, ale z czasem dojechali m.in. Wasiliew i Vanagas. W trakcie przejazdów przypadkowo spotkaliśmy Pana Jerzego Mazura - kierowcę dakarowego Stara. Jako, że może raz widziałem tego Pana na zdjęciach, to na początku nie wiedziałem z kim rozmawiamy. Dopiero kiedy zaczął opowiadać trochę o starcie za kierownicą Stara domyśliłem się kto to może być. Bardzo zachęcał nas do przeczytania wywiadu na temat startu w Dakarze, gdzie mówił o rzeczach, o których kiedyś nie mógł wspominać. Tu link do tego materiału: https://www.redbull.com/pl-pl/jerzy-maz ... dakar-1988 (przyznam, że sam jeszcze nie czytałem). Od Pana Jerzego dowiedzieliśmy się, że Hołowczyc opisuje teraz prolog i na testowym nie zjawi się. Była szansa na Przygońskiego, ale też niestety nie przyjechał. Kilka nagrań z testowego:
Grajek był tylko na samym początku rozgrywania testowego - https://youtu.be/y16MkeqWmso
Wasiliew to niezły dzik - https://youtu.be/xrPtwa_sO8I
Vanagas nie mniejszy - https://youtu.be/SknrRfgqtW0
tu problemy Litwina na błotnistym nawrocie - https://youtu.be/vdKDSNHoM1Y (na końcu nagrania uciekam żeby nie być obryzgany błotem, jako ciekawostkę dodam, że słynny fotograf Martin Chytka również salwował się tu ucieczką :)
dwa powyższe miejsca sąsiadowały jeszcze z tym - https://youtu.be/2MqcPPIKKXU (początkowo biegałem pomiędzy nimi, ale później mi przeszło)
jak już zbieraliśmy się do odjazdu, to przyjechał Terranova, więc zostaliśmy na jeden jego przejazd - https://youtu.be/u-dLG9IZ_DE
Następnie udaliśmy się na wyspę Łasztownia na ceremonię startu. Nowym elementem na wyspie jest diabelskie koło: https://youtu.be/G1CQ7ZfFfZM Ceremonię startu w zastępstwie za nieobecnego Pana Borowczyka prowadził Karol Ferenc: https://youtu.be/tgP6KGJIk2w
Na prologu tradycyjnie obieram takie miejsce, gdzie mam widok na 2 hopy: https://youtu.be/kAC1d6BM2Jc i https://youtu.be/SwOy5bKlilY Motocykli i quadów nie widzieliśmy, bo ruszały niedługo po ceremonii startu dla czołowych zawodników Pucharu Świata.
Sobota to dwa przejazdy odcinka wytyczonego na poligonie drawskim. Tu zaczęliśmy od niezbyt miłej przygody. W planach mieliśmy dojechanie do miejsca, którego mogłoby być watersplashem, ale wiązało się to ze zjazdem z drogi asfaltowej. Tak zrobiliśmy, ale po około 1,5 km zakopaliśmy samochód. Początkowo we dwójkę udało się go wypchnąć, ale po chwili ponownie utknęliśmy. Okazało się, że zawiśliśmy przodem będąc samochodem z napędem tylko na przednią oś. Kiedy nasze wysiłki samodzielnego wydostania się spełzły na niczym, zostałem wysłany do drogi asfaltowej w celu sprowadzenia jakiejś pomocy. Po krótkim oczekiwaniu nadjechały samochody organizatora, ale ich kierowcy powiedzieli, że nie mają czasu, bo muszą obstawić trasę, ale, że z przeciwka jechało wojsko, to żebym ich zapytał. I rzeczywiście zatrzymałem 2 wojskowe Stary 266M. Kierujący pierwszym pojazdem zapytał tylko dowódcy czy mają czas żeby nam spróbować pomóc. Po chwili siedziałem już w szoferce Stara. Po dojeździe na miejsce okazało się, że liny, którą dysponowali wojskowi nie można było podczepić do samochodu. Próbowaliśmy jeszcze połączonymi siłami wypchnąć samochód, ale ten ani drgnął. Wojskowi zaproponowali, że podrzucą mnie na parking, gdzie stoją samochody terenowe i może tam się uda znaleźć wybawiciela. Na parkingu na najpoważniejszą terenówkę wyglądał Nissan Patrol. Wypytałem ludzi gdzie jest jego kierowca i otrzymałem odpowiedź, że śpi w środku. Lekko zapukałem w szybę, pan od razu się obudził. Po krótkim przedstawieniu sytuacji zgodził się pomóc. Po przyjeździe na miejsce wszystko poszło bardzo sprawnie - widać, że pan znał się na rzeczy. Pierwsze szarpnięcie i od razu nasz samochód został wciągnięty z opresji. Jako ciekawostkę dodam, że ten Patrol poruszał się znacznie sprawniej w terenie niż wojskowe Stary, co mnie nielekko zaskoczyło. Nie wiem ile czasu straciliśmy na tej przygodzie, ale myślę, że co najmniej 1,5 h. Od tej pory trzymaliśmy się już tylko asfaltu. Po pewnym czasie udało się namierzyć fragment trasy, gdzie jechała jeszcze czołówka: https://youtu.be/kFeJA4taCJs Poligon pozwala widzieć czołówkę klika razy, z czego skorzystaliśmy podczas drugiego przejazdu. Jednym z nieodłącznych elementów tamtejszego krajobrazu są wraki czołgów: https://youtu.be/43e9jvZ5190 Na końcu wizyty na poligonie drugi raz udało się nagrać ciężarówkę: https://youtu.be/ulO3KQtM3t0 (w zeszłym roku ani razu nie widzieliśmy jej na tym oesie). Odkąd jestem na Baja Poland jest to dla mnie najbardziej atrakcyjny element rajdu. Szkoda, że nie ma ich więcej na liście. Około 17:30, po całym dniu spędzonym na poligonie, udaliśmy się z powrotem do Szczecina.
W niedzielę znaleźliśmy przyjemną partię zakończoną nawrotem: https://youtu.be/h9rhynqkEl4 Przemieszczając się z prądem oesu znaleźliśmy małą hopkę: https://youtu.be/JWcES4UFmvM Na drugi przejazd pozostaliśmy w miejscu, gdzie było widać rajdówki nawet 5 razy - idealne miejsce dla mnie pod Iveco :D : https://youtu.be/WzgqQg0XFu0 W oczekiwaniu na ręce zadomowiło mi się takie żyjątko :) : https://youtu.be/INsZOTdHM0Q Kiedy nadeszła pora na przejazd Martina Macika - kierowcy Iveco od startu słyszalny był dźwięk slinika, który niedaleko od naszego miejsca całkowicie zaniknął. Trwało to na tyle długo, że zapadała decyzja, że schodzimy z oesu żeby zdążyć na metę. Dochodząc do przecięcia ostatniego fragmentu odcinka ponownie dało się słyszeć charakterystyczny dźwięk, udało się nagrać jeszcze raz czeską ciężarówkę, choć z nieprzemyślanej pozycji. Później okazało się, że Czesi zmieniali przebite koło.

Filmy niepubliczne niedługo będą znikać z kanału, żebym nie miał bałaganu.
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.
Avatar użytkownika
andrew88
A6
 
Posty: 1105
Dołączył(a): sobota, 13 kwi 2013, 20:07
Lokalizacja: Oława

Re: Rajdy terenowe

Postprzez andrew88 » poniedziałek, 2 mar 2020, 00:01

Super Rally Oława 2020
Po ponad miesiącu czekania przyszedł czas na kolejną imprezę, tym razem tuż pod nosem. Rajd terenowy dla amatorów, który gościł w moich rejonach 4 rok z rzędu. Na imprezę wybraliśmy się razem ze znajomym. Na trasę składało się 5 pętli po 2 odcinki. Najpierw wybraliśmy się od startu pierwszego oesu, stawkę otwierało trzech motocyklistów - tu jeden z małym problemem: https://youtu.be/hdLPLIAYq6U Widok z drugiej strony trasy i drobne zwiedzanie pleneru przez czeską zawodniczkę na quadzie: https://youtu.be/_H-pPbw2wCc Długo w tym miejscu nie postałem, bo po kolejnym przejeździe organizator kazał się przenieść na wewnętrzną. Widok stamtąd był słaby, więc przemieściłem się na inną perspektywę: https://youtu.be/vQioxoJlehM Po quadach na trasę wyjechały pojazdy SSV: https://youtu.be/HmoicjrlARc A ja przemieszczałem się z prądem odcinka: https://youtu.be/Jm-zzrc3bNs Do startu w imprezie zgłosili się zawodnicy nierzadko dysponujący specyficznymi pojazdami: https://youtu.be/ImK4hOpV9nI Tu mało brakowało, a ucierpiałaby kamera motorecords: https://youtu.be/McVioTuCmrw Zostaliśmy do końca przejazdu i postanowiliśmy, że jedziemy na drugi oes. wracając do samochodu zaparkowanego w bazie rajdu widzieliśmy policjanta, który starał się znaleźć organizatora imprezy - przypuszczam, że mogło chodzić o zabłocenie dróg przez rajdówki. Jadąc na drugi oes widzieliśmy motocyklistów wyjeżdżających z mety pierwszego i kierujących się na start kolejnego, ale po dotarciu na miejscówkę okazało się, że start jest wstrzymany z powodu akcji wydobycia pojazdu jednej z załóg z rowu. Organizator uznał, że trzeba wydobyć ten pojazd, aby nie stwarzał zagrożenia dla pozostałych startujących. Czas oczekiwania się przedłużał, wiatr coraz bardziej dawał się we znaki, ale odcinek w końcu wystartował. Tym razem pojechały tylko dwa motocykle: https://youtu.be/j7fDzBpiR_k Okazało się, że po przejeździe jednego quadu pojawił się brakujący motocyklista. Jeden z kierowców quadów pokonujący zakręt: https://youtu.be/IUo8OXPlbQA I z innej perspektywy: https://youtu.be/5joXjayEEfI SSV na trasie: https://youtu.be/ITDbhUNEXtI Rolnik zapewne będzie zadowolony... Ciekawe czy w przyszłym roku rajd pójdzie po tej samej trasie. Inna miejscówka na tym samym oesie: https://youtu.be/XYA6bYX_5JY Postanowiliśmy, że po trzeciej pętli wracamy do domu. Na zakończeniu ponownie wybraliśmy się blisko startu pierwszego oesu, obrałem inną perspektywę na początkowy fragment trasy: https://youtu.be/kpmRm-aJx0c SSV w akcji: https://youtu.be/xks4cXovTX4 Ostatnią miejscówką była szybka podbijająca partia: https://youtu.be/m618xhWy8Bs Jedna z załóg samochodów na tym fragmencie: https://youtu.be/-7B69u1fZNU
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.
Avatar użytkownika
andrew88
A6
 
Posty: 1105
Dołączył(a): sobota, 13 kwi 2013, 20:07
Lokalizacja: Oława

Re: Rajdy terenowe

Postprzez andrew88 » czwartek, 10 wrz 2020, 20:53

Zapraszam na relację z Baja Poland 2020.
Wysoka Grzęda Baja Poland 2020
Wobec odwołania Rajdu Polski i Limanowej była to najważniejsza polska impreza motorsportowa w tym roku. Na liście zgłoszeń bardzo zaskoczyła obecność Peterhansela i trzech ciężarówek (choć widziałem, że Martin Macik reklamował na swoim fanpagu ten rajd innym załogom ciężarówek). Ciekawą zmianą było umiejscowienie odcinka testowego koło serwisu na Dąbiu, a nie w tradycyjnym miejscu.
Na rajd wybraliśmy się we czwórkę, w tym dwóch znajomych fotografów. Ponownie nie musiałem pełnić roli nawigatora. Jadąc do Szczecina dowiedzieliśmy, że jednak testowy jest tam, gdzie zawsze, a na stronie rajdu podano jego błędną lokalizację.
piątek
Kiedy wstaliśmy jeszcze padał deszcz, na szczęście do czasu wyjazdu ustał. W tym roku trasa testowego została istotnie zmieniona, min. wytyczony został nowy fragment trasy. Kiedy dotarliśmy na miejsce obsada testowego wyglądała mizernie, ale zawodnicy mogli jeździć do 15:00, więc mieliśmy nadzieję, że ktoś jeszcze przyjdzie. Początkowo trzy przejazdy wykonał SSV będący zerówką z kilkunastolatkiem za kierownicą. Zaraz po starcie odcinka powstał efektowny watersplash: https://youtu.be/USaFPCI1Axs W końcowej części filmu widoczny jest ochroniarz, który ku naszemu zaskoczeniu pytał się co tu się dzieje, bo to teren wojskowy. Po kilkudziesięciu minutach od godziny startu testowego pojawił się Przygoński, który w wodę wjeżdżał stosunkowo powoli: https://youtu.be/la2_3vYqvpo W końcu postanowiłem się ruszyć z miejsca i jako, że meta była blisko startu, to poszedłem pod prąd odcinka od mety. Zastałem taki widok: https://youtu.be/M9ptLlxvSxY Kawałek dalej ponownie natknąłem się na Przygońskiego: https://youtu.be/8F9lRSP1nIg W oddali dostrzegłem inny fragment trasy z kilkoma kałużami i do niego stopniowo dążyłem. Niespodziewanie dało się słyszeć nadjeżdżającą cięzarówkę. Zaskoczyło mnie to, bo ostatni raz ciężarówkę na testowym widziałem w 2017 roku, a do tego wyjechała ona dopiero pod koniec trwania testowego. Tym kto się zdecydował przyjechać był Jaroslav Valtr w Iveco: https://youtu.be/q2XnbKNltW4 Valtr ku mojej radości (uwielbiam terenowe ciężarówki) wykonał kilka przejazdów: https://youtu.be/RFrEVbhYp1I Przygoński także: https://youtu.be/-eW9WjP87Es Później od kolegi dowiedziałem się, że jeździł tak dużo razy, bo robił co-drivy. Stanąłem tak żeby z jednego miejsca najbardziej optymalnie widzieć dwa fragmenty odcinka. Ponownie Valtr w akcji: https://youtu.be/3kubsQJ85_s Chwilę później z awarią zatrzymał się SSV: https://youtu.be/Kan06dS1Kfk Ale po krótkiej naprawie załoga zdołała dotrzeć do mety. Dla odmiany Volkswagen Amarok T1 z zespołu Energylandia, muszę przyznać, że nie spodziewałem się niczego wielkiego po tym samochodzie, dlatego byłem mile zaskoczony słysząc jak się "drze" jak rasowa T1: https://youtu.be/npKgkoWPmBU I zmiana miejscówki, a Przygoński wciąż jeździ: https://youtu.be/0CuZhJaUmUg Latało sporo jaskółek: https://youtu.be/MR-qp9UqgAw Kolejne zaskoczenie to pojawienie się na trasie motocyklistów, jak co roku jestem na Baji od roku 2017, to ich na testowym widziałem pierwszy raz: https://youtu.be/GhalQeuy_NM Kolejnym kierowcą dysponującym T1, który zdecydował się wykonać kilka przejazdów był Martin Prokop: https://youtu.be/Qk_EB_VZ1Dw Zostaliśmy jeszcze na kilka przejazdów. W międzyczasie w środku trasy przewrócił się na bok SSV, przez co nastąpiła długa przerwa, bo według relacji kibica nawet się zapalił, a później trzeba go było sholować do mety.
Następnie udaliśmy się do biura rajdu żeby znajomi mogli odebrać akredytacje, jeden z nich fajnie wypatrzył kormorana: https://youtu.be/HP_lMUgSIuc Tu nastąpił mały zgrzyt, bo znajomi w biurze nie dostali dokładnych map oesów, co miało wielkie znaczenie w przypadku poligonu drawskiego. Do tej pory ładnie na mapach poligonu zaznoczone były utwardzone drogi, a w tym roku tego nie było i trzeba było się bardziej domyślać jak te drogi względem oesu przebiegają.
Specjalnie szybciej opuściliśmy testowy żeby mieć trochę czasu na serwisie. Wjeżdżając dostrzegliśmy Mini Peterhansela, a ja w głowie zaczynałem sobie odznaczać kto jest z T1 Pucharu Świata, bo przyznam nie wierzyłem, że wszyscy zagraniczni zawodnicy się zjawią na starcie. Kolejne przechadzki na serwisie i jest Al-Atiyah i Ten Brinke. Są pozostałe dwie czeskie ciężarówki Iveco Martina Macika i Liaz Daniela Stiblika, który wynajmował samochód od Macika. Przeszedłem się co najmniej ze dwa razy po całym serwisie i nigdzie nie znalazłem lidera Pucharu Świata - Wasiliewa w BMW X3. Okazało się, że niestety Rosjanin nie przyjechał, co było o tyle dziwne, że rokrocznie startował.
Wczesnym wieczorem czekał nas jeszcze odcinek kwalifikacyjny w Szczecinie. Jako pierwsze obrałem miejsce, od którego wchodziło się na oes - tu w efektownym skoku Maciej Giemza: https://youtu.be/CyRAZ-qOl_c Zawodnicy na quadach też skakali: https://youtu.be/Ol_g8D--C-8 Z czasem na start zmierzały T1, dla mnie był to znak do zajęcia miejsca w centrum oesu. Rampę startową w tym roku ustawiono tuż przed startem oesu: https://youtu.be/RNyzegmPFW0 Jako pierwszy na trasie pojawił się Nasser i jechał jak dzik, dzięki czemu zapewne wygrał odcinek kwalifikacyjny: https://youtu.be/PWrKw4nUevM Kolejnym na starcie był Peterhansel, który szybko wybił mi z głowy tegoroczną miejscówkę, tak mnie załatwiając: https://youtu.be/oDDxnharzh4 Po tym przejeździe niezwłocznie zmieniłem miejsce na swoje "etatowe": https://youtu.be/htxxEprjUww Na przejazd Macika wróciłem jednak w pierwotne miejsce, po przejeździe jego Iveco zostałem pieszczotliwie poklepany piaskiem po plecach: https://youtu.be/3q-eh9x2wiw Na Stiblika zaczaiłem się we wcześniejszym miejscu: https://youtu.be/q2Z0Z4r7eO4 Do kompletu Valtr: https://youtu.be/uOZRSfIjjSY Schodząc z oesu trzeba było przekroczyć jego trasę w miejscu, gdzie byłem na początku. Kiedy tam dotarłem zobaczyłem sporą grupę ludzi czekającą na przejście, ale przez długi czas nic nie jechało. Kolega szybko przebiegł na drugą stronę, ja jeszcze zostałem. Później zachęcał żeby dołączyć do niego, w końcu dałem się przekonać i puściłem się sprintem. Ale reprymendę zgarnąłem od safeciarza. Jeszcze chyba nigdy nie zostałem tak opierniczony.
Niedługo przed zmrokiem wybraliśmy się jeszcze na wybór pozycji startowych. Znajomi poszli robić zdjęcia z bliska, a ja przysiadłem sobie na skraju ławeczki obserwując z oddali: https://youtu.be/BYZzrMjYFjc W piątek pogoda nas oszczędziła, ale z małym niepokojem patrzyliśmy na deszcz, który mieliśmy zastać na poligonie.
sobota
Wobec naszej nieznajomości dojazdów na poligonie w tym roku kolega słusznie żeby zaproponował żeby zjawić się wcześniej i zobaczyć co i jak. Mieliśmy zamiar dotrzeć możliwie blisko startu. Ujechaliśmy kawałek na poligonie i natknęliśmy się na ochroniarza ze szlabanem. Nie chciał nas przepuścić, bo w pobliżu trasy miało się odbywać cywilne strzelanie od godziny 8:00. Jako, że byliśmy przed tą godziną, to po konsultacji z wyższym szczeblem zostaliśmy wpuszczeni, choć była mowa o tym, że wjeżdżamy na własne ryzyko. Niezbyt mi się to uśmiechało żeby ryzykować ewentualny postrzał, ale to nie ja kierowałem. Gdybym był sam, to poważniej potraktowałbym ochroniarza i nie pchałbym się za szlaban. W międzyczasie zaczęło dosyć mocno padać. Dotarliśmy do jednego z pierwszych miejsc, gdzie mieli jechać zawodnicy. Od safeciarza dostaliśmy informację, że z prądem oesu znajduje się przejazd przez wodę, tylko trzeba kawałek do niego przejść. Na miejscu okazało się, że była to nasza miejscówka z 2018 roku, tylko wtedy było więcej wody. W tym roku dało się przejść przez to miejsce bez moczenia nóg. Około 20 minut po starcie jako pierwszy pojawił się Przygoński, który zweryfikował moją odległość od trasy obryzgując mnie błotem: https://youtu.be/zTEvKdbmA_Y Od razu stanąłem trochę dalej. Jako trzeci jechał Hołowczyc, tu z drobnymi problemami: https://youtu.be/9R9wnuEZjB4 Peterhansel jechał dosyć wolno: https://youtu.be/9IJXDd0EdZE Mimo tego, że byliśmy stosunkowo blisko startu (około 42 km z trasy liczącej 172 km), to nie dotarli do nas Paweł Molgo w Fordzie klasy T1 i Marek Goczał w VW Amaroku też T1. Po czołówce PŚ mieliśmy wrócić do samochodu i pojechać w inne miejsce. Z czasem zaczęło silniej padać. Tu obrazek z SSV-em złapanym podczas powrotu, który dobrze oddaje warunki panujące na trasie: https://youtu.be/FXB68eO-M1g Mimo tego, że byłem w kurtce przeciwdeszczowej, to przemokła ona na ramionach, więc nie było mi najcieplej, a to był dopiero początek długiego dnia. Chcieliśmy pojechać tak jak przyjechaliśmy, ale dojeżdżając do ochroniarza pilnującego wjazdu od drugiej strony dostaliśmy informację, że jeśli teraz nas przepuści nawet na nasze ryzyko, to sam zostanie "zastrzelony" przez dowódcę. Z jednej strony cieszyłem się, że nie będziemy się narażać, ale z drugiej mieliśmy do objechania pół poligonu - 40 km do najbliższej możliwej miejscówki z jadącą czołówką. Dotarliśmy bardzo blisko mety oesu i okazało się, że jechał tam dopiero Nasser, więc załapaliśmy się na Peterhansela. Tym razem ujęcie Ten Brinke: https://youtu.be/5ODXsZPKsbU Punkt ten osiągnął też Prokop, ale mimo takiej bliskości mety o dziwo do niej nie dotarł, bo zalał samochód podczas przejazdu przez rzekę. Zaskakująco szybko jechał Domżała: https://youtu.be/q9Y9jDChcpc Na miejscu skorzystałem z ogniska rozpalonego przez osoby zabezpieczające trasę i ogrzałem się i suszyłem kurtkę. Kiedy miałem już suchy przód stanąłem tyłem do ogniska i nagle poczułem silne uderzenie pod prawe żebro tak, że aż na chwilę dech zaparło. Okazało się, że pan łamał gałęzie i tak niefortunnie jedna poleciała, że trafiła we mnie i jeszcze lekko znajomy dostał rykoszetem. Zaraz zostałem przeproszony, ale nie mogłem się gniewać, bo dzięki temu ognisku praktycznie całkowicie wysuszyłem kurtkę. Po kilku kolejnych minutach pojechaliśmy na wcześniejszy km odcinka, gdzie dostrzegliśmy dojeżdżającego do nas Macika. Miałem nadzieję, że złapiemy tu wszystkie trzy ciężarówki, ale niestety dostaliśmy informację, że Valtr przejechał kilka minut temu. Macika Wam nie pokażę, bo miałem zasłonięty zakręt i niezbyt fajnie to wyszło. Za to długie nagranie Stiblika w Liazie: https://youtu.be/h58caMRNLsU
Na pierwszym przejeździe poligonu Hołowczyc wypracował około 20 minut przewagi, wobec tego wyraziłem opinię, że z taką przepaścią czasową nad kolejnymi zawodnikami raczej wygra rajd.
Na drugi przejazd nie wybieraliśmy się już na początek oesu, a zostaliśmy bliżej mety. Znajomy podpowiedział nam efektowne miejsce z wieloma dużymi kałużami. Wszedłem na hałdę kruszywa kamiennego i czekałem na dosyć nieprzyjemnym wietrze. Po długim oczekiwaniu pierwszy pojawił się Peterhansel: https://youtu.be/pXEAqi6xf5o Tego się nie spodziewałem, bo przed nim powinien być co najmniej Przygoński, Hołowczyc, Nasser. Spore straty czasowe musieli ponieść Małuszyńscy, bo też powinni pojawić się przed Mr Dakarem: https://youtu.be/XLrKBJxoZas Po tym przejeździe przenieśliśmy się w dalsze miejsce odcinka, gdzie ponownie trafiliśmy na Małuszyńskich: https://youtu.be/GYL-A4oCpGg Ku mojemu kolejnemu zaskoczeniu na trasie pojawił się utopiony Prokop z pierwszego przejazdu: https://youtu.be/M_U-qU_NvIs Podobnie nie spodziewałem się Marka Goczała, tu gonionego przez Wasilija Griazina: https://youtu.be/SpTwWg9EsnU Wyświetlacz kamery zaczął mi mocno szwankować już na Prokopie wyświetlając taki obraz jak na niedostrojonym kanale telewizjnym. Podjąłem decyzję o przejściu na telefon, myśląc, że nagrywane filmy będą wyglądać jak na wyświetlaczu. W domu okazało się, że nagrywane kolory były ok. Hołowczyc chyba z awarią wspomagania: https://youtu.be/P2ejiy8rQVU Przygoński z ostatniej miejscówki dnia: https://youtu.be/VRF--G5iCYY Nie czekaliśmy już do ciężarówek, bo zajęło by to jeszcze wiele czasu. Zamiast tego pojechaliśmy na serwis do Drawska. Na serwisie było widać duże poruszenie przy Mini Peterhansela. Legenda Dakaru nawet pomagała przy mocowaniu maski. Okazało się, że w samochodzie lidera rajdu wymieniana była skrzynia biegów. Przed niedzielą Francuz miał zapas kilkunastu minut nad drugim Ten Brinke, więc w normalnych warunkach powinien wygrać rajd.
niedziela
Dzień przywitał nas słońcem, chociaż było chłodno, głównie z powodu wiatru. Byliśmy dwukrotnie na tym samym oesie - tzw. kaloryferze. Do tej pory byłem tu tylko raz w 2018 roku i pomimo tego, że długo widać rajdówki, to oes niezbyt przypadł mi do gustu. Jakoś wtedy nie odważyłem się wejść w głąb trasy przez taśmy. Tym razem onieśmielił mnie do tego znajomy. W pewnym momencie przechodziliśmy koło krewkiego safeciarza. Rozpoznałem w nim osobę z którą miałem styczność w piątkowy wieczór, a nie chcąc powtarzać spotkania zacząłem się wycofywać. Znajomy jednak przekonał mnie żeby pozostać. Był to dobry pomysł, bo miejscówka stwarzała wiele możliwości - kolejny watersplash: https://youtu.be/PYsGQvTHZNc prostą: https://youtu.be/1cxiiLCqBUw zakręt: https://youtu.be/vCpZtrAg1E0 i taką partię: https://youtu.be/Q90IvANW4B4 Po jakimś czasie zszedłem niżej uzyskując taki widok: https://youtu.be/aeGp1z_Gv5U I taki: https://youtu.be/YlRpcJguy1E Kiedy usłyszałem pierwszą ciężarówkę natychmiast przeszedłem w pierwotne miejsce tak żeby wyciągnąć jak najwięcej z ich przejazdu. W praktyce za dużo nie nagrałem, bo w widocznych fragmentach trasy często ciężarówki jechały jednocześnie. Pierwszy pojawił się Valtr z uszkodzoną skrzynią: https://youtu.be/QROjXI1SDW4 Za nim Macik: https://youtu.be/y9i0-dlcdkM Stiblik niestety nie jechał. W oczekiwaniu na Macika w zakręcie szybkie przerzucenie się na Valtra: https://youtu.be/ARNqxFt8W48 I szybko na Macika, który ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zakopał się i nie był w stanie sam wyjechać: https://youtu.be/SljVYzlbLSA Początkowo ciężarówka została podpięta do terenówki jednego z sędziów, ale Iveco ani drgnęło. Następnie w ruch poszła saperka, aby oswobodzić koła i ponownie próbować wyciągnąć ciężarówkę, ale nadal bez skutku. Jednocześnie trwała organizacja cięższego sprzętu do pomocy. Na trasę wyruszyli już zawodnicy z Pucharu Polski: https://youtu.be/m35RrZMyVNk Użycie fadromy oswobodziło czeską załogę: https://youtu.be/87x1Invr1bs Niedługo po tym zobaczyć w akcji można było motocyklistów i kierujących quadami, tu Giemza: https://youtu.be/-60mEF8QzCw
Na drugą pętlę zostaliśmy w tym samym, tylko ja przeszedłem na przeciwległą skarpę. Taki stąd był widok na prostą: https://youtu.be/ceKy3ZHTs0U Kolejny fragment trasy: https://youtu.be/oIIfnA3Q910 I ostatni: https://youtu.be/iN_kLIt_dsY Tym razem mieliśmy zostać tylko do ciężarówek (taki ukłon w moją stronę), bo mieliśmy jeszcze zaliczyć metę. Długie oczekiwanie i w końu jest Valtr, tylko jak na złość wzmógł się wiatr, co utrudniało nagrywanie: https://youtu.be/DVvgOOVQNng Wygląda na to, że wiedział co się stało z Macikiem na poprzednim przejeździe, bo tu pojechał szeroko: https://youtu.be/l6xZzt_YJ-k Wspomnianego Macika i ponownie Stiblika niestety nie było. Szkoda.
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.
Avatar użytkownika
andrew88
A6
 
Posty: 1105
Dołączył(a): sobota, 13 kwi 2013, 20:07
Lokalizacja: Oława

Re: Rajdy terenowe

Postprzez andrew88 » piątek, 19 lis 2021, 01:26

Początek relacji może wydawać się nieskładny i chaotyczny, ale to właśnie z braku pomysłu jak zacząć tak długo trwało tworzenie. Dlatego wstęp jest w takiej formie.

Wyścig z okazji Święta Niepodległości Join-Tech edition Bystrzyca 2021 (Super Race)
Pierwotnie impreza ta miała być rozegrana wczesną wiosną, ale pandemia wszystko pokrzyżowała. Bodajże od sezonu 2019 organizator stopniowo odszedł od rozgrywania zawodów także w formie rajdów (Super Rally), więc pozostały tylko wyścigi (Super Race). Nie podobało mi się to, części startujących zawodników chyba również, bo widziałem, że odpuścili starty. Pod Oławą miejsce na wyścig znaleziono na piaskowni w Bystrzycy - wyznaczono pętlę o długości około 4 km. Tego, że zawody jednak się odbędą w tym roku pod nosem, dowiedziałem się rutynowo sprawdzając co jakiś czas kalendarze różnych serii. Wcześniej przymierzałem się na ten cykl kiedy chyba były rundy w Wielkopolsce i innym miejscu na Dolnym Śląsku, ale się na nie wybrałem. Teraz miałem raptem kilka km od domu.
W ten sam weekend miał też iść Rajd Wikinga, więc tak sobie zaplanowałem, że w sobotę będę na Super Race, a w niedzielę na rajdzie. W drugi dzień terenowych zawodów miały jeździć tylko quady, więc dużo bym nie stracił. Ale po jakimś czasie uważniej wczytałem się w harmonogram i okazało się, że w niedzielę rano zaplanowany jest też wyścig samochodów ciężarowych. Nie jest tajemnicą, że mam słabość do terenowych ciężarówek, a w tym roku ani razu nie miałem okazji ich widzieć, bo Baję Poland odpuściliśmy na rzecz Barum, były przymiarki do Baja Europe na poligonie w Żaganiu (ale impreza została odwołana z powodu pandemii), a na truck trial do Czech też ani razu się nie wybrałem, więc chciałem zobaczyć wagę ciężką w akcji na piaskowni. Tym bardziej, że spodziewałem się na starcie co najmniej jednego rajdowego Jelcza. Tu wtrącę, że m.in. na tej piaskowni w latach dziewięćdziesiątych był rozgrywany Rajd Jelcza, którego niestety ani razu nie miałem okazji oglądać na żywo. Jeśli dobrze pamiętam, to przez okno oglądałem rajdówki chyba już wracające z zawodów. Takie swoiste możliwe połowiczne spełnienie marzenia z dzieciństwa sprawiało, że to właśnie wyścig ciężarówek stawał się najważniejszym punktem weekendu. Ale Wikinga też nie chciałem odpuszczać i myślałem, że może da się być rano na piaskowni, a później jeszcze zaliczyć ze dwa oesy rajdu. Jak jednak porównałem harmonogramy i sprawdziłem czas dojazdu w okolice Dzierżoniowa, to stało się jasne, że mogę zdążyć tylko na ostatnią pętlę, co praktycznie wiązało się z zaliczeniem tylko jednego oesu, więc temat rajdu całkowicie odpuściłem. W międzyczasie okazało się, że na piaskowni miały wystartować trzy rajdowe Jelcze. Bardzo mi się to podobało.

sobota
Na ten dzień było zaplanowanych łącznie 8 wyścigów - 2 dla klasy kobiet w pojazdach SSV, 3 dla SSV startujących z samochodami i 3 dla SSV Turbo. Pogoda była słoneczna, więc z optymizmem jechałem do Bystrzycy, bo wiedziałem, że będę miał fajne światło do nagrań. Zaparkowałem poza terenem piaskowni, bo nie wiedziałem czy można na nią wjechać. Tym bardziej, że widziałem pełno tabliczek z napisami teren prywatny i zakaz wstępu. Okazało się, że do przejścia jest niezły kawałek - może ze 2 km, ale nie zrażało mnie to. Kiedy uszedłem około 1/4 dystansu podjechał samochód i kierowca gestem zaprosił mnie do środka. Kiedy byłem podwożony do trasy przez miłego pana, to dowiedziałem się, że startował on Ziłem w Rajdach Jelcza do 55 roku życia. Rozmowa nie trwała długo, bo po chwili byliśmy na miejscu. Podziękowałem za pomoc i udałem się zobaczyć jak wygląda trasa. Prawie cała była widoczna, co na pewno musiało być gratką dla kibiców. Przez człowieka od strony organizatora zostałem pokierowany na miejsce wyznaczone dla kibiców. Miałem w planie przemieszczanie się po całej trasie, tak jak to zazwyczaj robię, ale kiedy dosyć stanowczo wskazano mi miejsce, to już wiedziałem, że tu takiego luzu nie będzie. Fajnie, że z tego miejsca było bardzo dużo widać, ale ja liczyłem na różnorodność ujęć. Zawody ruszyły i pierwsze na starcie pojawiły się 3 załogi kobiece w SSV. Tu pokrótce wyjaśnię jak te zawody były rozgrywane. Każdy wyścig trwał 40 minut, ale każdy uczestnik startował jeden za drugim po kilku, kilkunastu sekundach. Wygrywał ten, który w tym czasie przejechał największą liczbę okrążeń. Na trasie znajdował się też skrót - joker, ale nie wiem ile razy można było z niego skorzystać. Często wyprzedzań na trasie nie brakowało. Wracając do pań, to cienko to wyglądało, bo jechały niezbyt szybko.
Lepiej się oglądało zmagania samochodów z SSV, bo było szybciej i startowało więcej pojazdów. W trakcie tego wyścigu zobaczyłem, że ktoś wchodzi na skarpę przechodząc przez trasę. Stwierdziłem, że dla różnorodności ujęć też tam pójdę. Jak widziałem, że przez dłuższy czas nic nie będzie jechać, to podszedłem do człowieka organizatora i zapytałem czy mogę szybko przedostać się na skarpę. Byłem pewien, że to tylko formalność, dlatego mocno się zdziwiłem kiedy usłyszałem odmowę. Próbowałem argumentować, że akurat nic dłuższą chwilę nie jedzie, ale pan powiedział, że nie mogę wejść na teren wyścigu. Ostatecznie rozmowa skończyła się tak, że pan nie będzie ze mną dyskutował. Może niepotrzebne było to uzyskanie zgody, tylko trzeba było od razu przebiec?
Wobec tego pozostawały mi tylko trzy różne ujęcia, więc kiedy zakończył się pierwszy wyścig SSV Turbo (tu fragment rywalizacji: https://youtu.be/HP3gw_ozJ0E), to stwierdziłem, że skoro cały czas mam nagrywać te same kadry to nie ma to większego sensu i wracam do domu. Mimo tego, że odbyły się dopiero 3 wyścigi z 8. Może rzeczywiście nie zostawałbym do końca, ale planowałem jeszcze co najmniej trzy wyścigi. Idąc do samochodu widziałem sporo zaparkowanych na terenie piaskowni samochodów, więc jutro też miałem zamiar podjechać bliżej. Sprawdziłem prognozę i jutro miało być całkowite zachmurzenie - super :(

niedziela
Kiedy wstałem była nieduża mgła, która z czasem mocno zgęstniała. Nie podobało mi się to. Kiedy jechałem do Bystrzycy zastanawiałem się czy na pewno dobrze zrobiłem odpuszczając Wikinga. Po dotarciu na miejsce wypatrzyłem 3 zapowiadane Jelcze. Liczyłem, że może jeszcze jakaś ciężarówka się pojawi, ale to było wszystko. Byłem z zapasem czasu, więc podjechałem około 200 m od trasy. Kiedy wysiadłem było odczuwalnie chłodniej niż wczoraj. Mimo to zaczęło się pojawiać całkiem sporo kibiców, w większości starszej daty. Z tego co dało się słyszeć w rozmowach, to część z nich kiedyś startowała w Rajdach Jelcza, oglądała je lub nawet przygotowywała samochody do nich. Dla tych ludzi to był swoisty powrót do przeszłości.
Ściganie miało poprzedzić przejechanie okrążenia zapoznawczego, ale organizator odwlekał jego rozpoczęcie, bo liczył na przerzedzenie się mgły. Patrzyłem na to przychylnym okiem, choć było zimno. Mgła tylko lekko zelżała i załogi przejechały trasę. Zobaczyłem na zegarze ustawioną godzinę zamiast 40 minut - podobało mi się to. Teraz może słowo o startujących ciężarówkach, oczywiście podsłuchane z rozmów ;) Pierwszy samochód był repliką z silnikiem V8 Mercedesa, drugi wyglądał raczej jak treningówka, bo na konstrukcji rurowej z tyłu nie miał plandeki, trzeci to był oryginał, który kiedyś nawet wygrał Rajd Jelcza. Ta załoga przyjechała nim na kołach z Torunia, więc szacunek, że im się chciało. Jako ciekawostki jeszcze dodam, że ponoć kolejnego rajdowego Jelcza ma ktoś z mojego powiatu i, że na dzień dobry na taką maszynę trzeba wyłożyć około 190 tys. zł, więc nie jest to tanie hobby.
Kiedy rozpoczęto ściganie wciąż było bardzo mgliście. Szybko okazało się, że najszybciej jedzie załoga w replice, druga najszybsza to ta dysponująca "treningówką" i zdecydowanie najwolniejsza jest załoga z miasta pierników. Na drugim okrążeniu długo trwało nim się pojawiła tak, że pojawiły się nawet żarty, że zgubiła się we mgle. Niektórzy bronili takiego tempa tym, że jak kierowcę wytrzęsie na trasie, to niezbyt komfortowo będzie mu się wracać do Torunia.
Z czasem mgła ustępowała, pojawiało się słońce i robiło się przyjemnie cieplej. Widziałem, że trochę ludzi było na skarpie, na którą wczoraj bezskutecznie chciałem się dostać. Świadczyło to chyba o tym, że dzisiaj można sobie na więcej pozwolić. Zaczaiłem się żeby też tam wejść. Co chwilę spoglądałem na człowieka organizatora i kiedy dłuższą chwilę był obrócony plecami puściłem się biegiem na skarpę. Przez te przymiarki postałem w tym miejscu dłużej niż zakładałem. Może mogłem wcześniej się przemieścić, ale nie chciałem podpaść, bo pewnie zostałem z wczoraj zapamiętany. A skarpa to nowe możliwości, bo dzięki niej można było się przemieszczać wzdłuż większego fragmentu trasy i zyskiwać o wiele więcej kadrów. Szkoda tylko, że pozostało niewiele czasu do upływu godziny. Wygrał rywalizację, bez niespodzianki, kierujący repliką. Dał upust swojej radości próbując kręcić bączki Jelczem za linią mety. Drugie miejsce zajęła "treningówka", a trzecie załoga z Torunia. Uczestnicy dostali puchary od organizatora, a do startu powoli szykowali się startujący quadami. Dla powiedzmy koneserów przydługi film z wyścigu ciężarówek: https://youtu.be/ZCv-BJwPPbw
Pomyślałem, że skoro już dostałem się na nieosiągalną skarpę, to nie ruszam się z niej na czas zmagań kierujących quadami. Tu był zaplanowany tylko jeden wyścig, ale trwający aż 90 minut lub dla części zawodników 120 minut. Wykorzystałem prawie wszystkie możliwości, które dawała skarpa, ale praktycznie nie odważyłem się z niej schodzić żeby się nie wyróżniać przy trasie. Im bliżej było końca, tym bardziej dopadało mnie znudzenie, ale pozostałem na skarpie do końca wyścigu, bo przemieszczanie się trasą w trakcie jego trwania nie było zbyt bezpieczne, a przede wszystkim nie chciałem się rzucić w oczy człowiekowi organizatora.
Pochwalę jeszcze organizatora za wybór terenu rywalizacji, bo na wyrobisku miejscami krajobrazy wyglądały jak z afrykańskich edycji Dakaru :) Mam nadzieję, że w przyszłym roku na piaskowni ponownie zostaną zorganizowane te zawody i znowu wystartują ciężarówki.
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.
Avatar użytkownika
andrew88
A6
 
Posty: 1105
Dołączył(a): sobota, 13 kwi 2013, 20:07
Lokalizacja: Oława


Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 11 gości