RallyLegend San Marino

Jak sama nazwa wskazuje, dyskusje na ogólne tematy.

Moderator: SebaSTI

Re: RallyLegend San Marino

Postprzez andrew88 » piątek, 9 paź 2020, 22:18

Zapraszam na relację z tegorocznej edycji uczty rajdowej.
Rallylegend 2020
Na drugą połowę sezonu miałem marzenie żeby udało się zaliczyć Rallylegend, jakąś rundę WRC i ERC. Początkowo na wyjazd do San Marino próbowaliśmy zebrać zeszłoroczną ekipę, ale wobec nałożenia się terminami ze Świdnickim udało się zebrać tylko cztery chętne osoby - za mało. Widząc, że nikogo więcej nie przyciągniemy powoli myślami byliśmy już przy Świdnickim. W końcu temat Rallylegend praktycznie odpuściliśmy, to stwierdziłem, że może warto spróbować wybrać się na Sardynię i zrealizować drugi z celów. Następnego dnia szukałem lotów i nawet się coś znalazło. Zacząłem szukać chętnych na wyjazd, aż tu po południu kolega przesyła informację, że rajd będzie bez kibiców. Nosz k?2%a kolejna impreza do odpisania. W międzyczasie z ciekawości śledziłem kto z kierowców w tym roku wybiera się do San Marino i kiedy pooglądałem wirtualną listę zgłoszeń i zobaczyłem jakie samochody mają jechać w tym roku postanowiłem pod wpływem chwili, że napiszę post na forum czy ktoś dysponuje jeszcze wolnym miejscem, ale nie robiłem sobie nadziei, że ktoś odpowie, bo czasu do wyjazdu już było niewiele. Niespodziewanie pojawiła się propozycja wyjazdu od użytkownika Faster. Na początku trochę się wahałem, bo już byłem nastawiony na Świdnicę, a tegoroczna lista kierowców na Rallylegend nie powalała. Trochę żal mi było odpuszczać Świdnicki. Najchętniej bym się wybrał i tu i tu, ale trzeba było dokonać wyboru i postawiłem jednak na San Marino. Przekonała mnie do tego m.in. długość trwania imprezy, Delecour w nowej Alpine (bardzo chciałem zobaczyć ten samochód w akcji), stały bywalec Diana, duża ilość wurców, miał pojawić się także Peugeot 205 T16 Evo 2 (moja jedna z ulubionych B grup, obok Delty S4 i Quattro S1). Na wyjazd musiałem dotrzeć do Cieszyna. Podczas dojazdu na autostradzie miałem nieprzyjemne zdarzenie. Dojeżdżałem do tira lewym pasem mając 140 km/h. Kiedy dojeżdżałem do naczepy ciężarówka lekko zaczęła zjeżdżać na mój pas. Ostro przyhamowałem z piskiem opon, bo jakbym został zaczepiony naczepą, to byłoby nieciekawie. Poza tym nie wiedziałem czy kierowca może nie przysnął i całkowicie nie wjedzie na lewy pas. Strachu się najadłem, ale zakończyło się szczęśliwie.
Na rajd pojechaliśmy w grupie ośmiu osób. Dla większości był to już co najmniej trzeci wyjazd na Rallylegend, mój dopiero drugi. Późnym popołudniem w środę dotarliśmy do Rimini. Po zakwaterowaniu wybraliśmy się na pizzę i krótki spacerek. Dwójka z ekipy dodatkowo przejechała się na diabelskim młynie.
czwartek
Pospaliśmy trochę dłużej, udaliśmy się po odbiór kupionych online karnetów, a następnie na zamek w San Marino. Zastaliśmy tu dodatkową atrakcję w postaci salw armatnich. W pewnym momencie schodziłem w dół, kiedy umundurowany pan zaczął mi coś pokazywać i mówić. Byłem pewien, że chodzi mu o maseczkę, więc czym prędzej ją założyłem, a zaraz zza moich pleców było słychać głośny huk, a obok spadł niewielki odłamek. Jeden wystrzał udało się nagrać, kiedy jedliśmy pizzę: https://youtu.be/paKA0PH1EYw Później krótka wizyta na serwisie, w tym u Paolo Diany, którego wielkimi fanami są chłopaki. Również miałem okazję się przywitać ze słynnym kierowcą. Dodatkowo gratis wpadła fajna maseczka ochronna. Fajnie :) Pokręciliśmy się jeszcze trochę po innych porozrzucanych w okolicy stanowiskach serwisowych. I już od około 14:30 okupowaliśmy rondo przed wieczornym Legend Show. Trochę się dziwiłem, że tak wcześnie. Na miejscu okazało się, ze nawet już ktoś czekał przed nami. Chłopaki ustawili się przy wjeździe na rondo, a ja pod kamerę wybrałem miejsce po drugiej stronie ronda. Perspektywa długiego czekania aż do 20:30 w pojedynkę nie napawała optymizmem, ale dzięki takiemu wyprzedzeniu mogłem zająć niemal idealne miejsce do nagrywania. W sumie bardzo się nie dłużyło, bo o atrakcje zadbali m.in. młodzież popisująca się jazdą na rowerach na jednym kole: https://youtu.be/-m-y2ih7atc kierowcy dysponujący klasycznymi samochodami: https://youtu.be/2xfUDU160BY kibic z fantazją, który pożyczył toczone koło do rajdówki: https://youtu.be/pskQqMBL0rM dysponujący trójkołowcami: https://youtu.be/ewJEP5xWwV0 niektórzy kierowcy rajdowi: https://youtu.be/oJ-AZIp8WS0 tu jeden z nich dostał reprymendę od organizatora: https://youtu.be/Dz3fm1US7ew na chwilę pojawił się też Diana. Zbliżała się godzina startu zawodników, a na rondzie pokazały się już po zamknięciu ruchu ulicznego trójkołowce: https://youtu.be/4_FIr2ApphA w końcu pierwsza rajdówka - niestety jedyna w tym roku węgierska Łada: https://youtu.be/adwW7N0Kwuk niespodziewane przez mnie marchewy w Alpine Delecoura (przy okazji wyszła kolejna wada kamery w postaci nagłej utraty ostrości przy świetle ulicznym - mam wrażenie, że w starej kamerze tak się nie działo, przez to nagrałem Blocka dopiero w trzecim przejeździe): https://youtu.be/Yy3zAcYBpAE do finału zawodów rozgrywanych systemem pucharowym, co nie dziwiło trafił Fourmaux w fabrycznej Fieście WRC: https://youtu.be/614CP4FujBw ładnie nieobecnego Klausnera zastępował Maurer: https://youtu.be/hRnh_gmiL4g mile dla oka jeździł też Campedelli w Fieście Rally2, co ciekawe w wersji na szuter. Najniższe miejsce na podium Legend Show zajął Diana: https://youtu.be/fBCXWPhdrw4 Zawody wygrał Block: https://youtu.be/Vg9Aw_iFfbI Irytowało częste pojawianie się trójkołowców. Miałem wrażenie jakbym był na Karowej i jechałyby pucharowe Picanto. Raz by wystarczyło, a w przerwach pomiędzy przejazdami zawodników walczących o triumf w Legend Show puściłbym na pojedyncze przejazdy innych kierowców. Generalnie mimo, że miałem lepszą miejscówkę niż rok temu, to uważam, że było słabiej, a ze trzech kierowców to było lekkie nieporozumienie, bo albo mieli założone zbyt przyczepne opony, albo nie do końca ogarniali samochody. Show zakończyło się pokazem fajerwerków.
piątek
Rano udaliśmy się na odcinek testowy. Pogoda była niezbyt przyjemna, bo dość silnie wiało. Weszliśmy na trasę w klasycznym miejscu - łukach pod górę. Zająłem na początek miejsce, którym kończyłem wizytę na testowym w zeszłym roku. Blisko mnie ustawił się fotograf, z którym po angielsku udało się dogadać żeby przesunął się ze 2 metry, tak żeby mi nie wchodził w kadr. Zacząłem nagrywać: https://youtu.be/dSsjjtKPQJw Tu uwidoczniła się kolejna przeszkoda w postaci czarnoskórego człowieka, który nagrywał przejazdy telefonem przy użyciu sefliesticka. Byłoby w miarę ok, gdyby nie wyłączał ręcznie nagrywania w momencie, kiedy ja jeszcze nagrywam, bo zasłaniał mi ręką widok. Próbowałem znowu porozumieć się po angielsku, ale pan rozumiał chyba tylko po włosku. W końcu jakoś udało się pokazać o co mi mniej więcej chodzi niektóre przejazdy miałem czyste, a przy niektórych leciał mięso pod nosem. Z tego miejsca miałem też widok na fragment szutrowy: https://youtu.be/LxyRuJbP1Aw Chyba najbardziej żwawo przemieszczający się kierowca jadący B grupą: https://youtu.be/QTsCkpSIV98 drobna zmiana miejscówki: https://youtu.be/kMN6P9RxE68 Campedelli w efektownym przejeździe: https://youtu.be/G1gDJqJbV50 spina zaliczył Pommer w Quattro: https://youtu.be/t3M6SLN8nq4 chwilę później kilkadziesiąt metrów dalej poza drogę wyjechał Fontana w nowej Fieście WRC - widać było, że ten samochód przerasta kierowcę. Dopiero po kilku minutach ogarnąłem żeby stanąć w taki sposób żeby widzieć także pierwszy zakręt - w akcji Il Valli w i20 WRC: https://youtu.be/vHgZGdn3oTE i zmiana miejscówki - tym razem przejazd Vatanena: https://youtu.be/KntxReGNGUI Maurer sympatycznie obsypał kamyczkami po nogach: https://youtu.be/pd6nlEkTOW8 Po kilku minutach dostałem smsa od Fastera żebym powoli szedł w kierunku samochodu. Mieliśmy planowo z testowego wyjeżdżać o 13:00, ale jednak zwinęliśmy się wcześniej. Na odchodnym jeszcze nagrałem Fourmaux: https://youtu.be/e2p3FSZOSlA Następnym punktem było zjedzenie czegoś i zajęcie sobie miejsca do wejścia na stadion, gdzie zaparkowane miały być wszystkie rajdówki. Chłopaki znaleźli jeszcze Ariego Vatanena i jego pilotkę Fabrizię Pons, z którymi zrobili sobie zdjęcia. Ustawiliśmy się przy bramie wjazdowej na stadion i oglądaliśmy, słuchaliśmy i napawaliśmy nozdrza wjeżdżającymi samochodami. Ponownie przywitaliśmy się z Dianą. Ja przy okazji dowiedziałem się od chłopaków kto to jest Franco Cunico (tu startujący Sierrą), bo kompletnie nic mi nie mówiło nazwisko tego zawodnika. Nikt postronny nie miał wstępu na teren stadionu do czasu wjazdu prawie wszystkich rajdówek (niektórzy wjeżdżali jeszcze po otwarciu bram stadionu dla kibiców). Podczas oczekiwania na wejście na teren stadionu zostały wpuszczone miłe dla oka hostessy: https://youtu.be/Jvb62HKdAjw Samochodów przybywało, a wyczekiwanego 205 T16 Evo 2 nie było. Ostatecznie rajdówka ta niestety nie pojawiła się w San Marino. W końcu bramy stadionu zostały otwarte i można było podziwiać prawie wszystkie samochody startujące w rajdzie. Rok temu tego punktu programu nie robiliśmy, a szkoda. Tak się zastanawiam co my wtedy właściwie robiliśmy po testowym. Po tym jak wszyscy już obeszli stadion wokół zmierzaliśmy na oesy nocne. Dziwiłem się, że tak wcześnie, bo w zeszłym roku wybieraliśmy się chyba na dwie godziny przed startem oesu. Na miejscu okazało się, że to był bardzo dobry pomysł, bo zajęliśmy sobie zawczasu miejsce przy hopie, a niedługo po nas zaczęli się schodzić w to miejsce inni kibice, ale to my już mieliśmy zaklepaną miejscówkę. Po jakimś czasie dołączyła do nas ekipa z Krakowa. Obawiałem się, że będzie tłoczno i niełatwo będzie się nagrywać. Nie myliłem się: https://youtu.be/ddjGEil_rAY Po przejeździe kolejnej rajdówki przeniosłem się na drugą stronę drogi, ale tu też nie miałem lekko, bo w kadr wchodził mi inny kamerzysta, czysty kadr przysłaniał słupek kilometrażowy, a do tego stałem poniżej lądowania po hopie: https://youtu.be/6n7h71gkd3I Vatanen koło nas niestety przejechał z dziwnie pracującym silnikiem. Ostatecznie po kilku przejazdach wróciłem w pierwotne miejsce, ale bliżej hopy i zdecydowałem się nagrywać tylko od tyłu. Daleko skoczył Fourmaux: https://youtu.be/AiRAy4cMYqk całkiem ładnie Delecour: https://youtu.be/7_uTqPOQz8c W pewnym momencie po drugiej stronie drogi pojawiły się problemy z kibicami, którzy stali zbyt blisko. Interweniował samochód funkcyjny oraz kilku żandarmów. Byliśmy pewni, że skoro jest interwencja, to oes został na chwilę wstrzymany, aż tu nagle nadjechał Block, który (czego się po nim nie spodziewałem) skoczył bardzo daleko, ale nikt tego nie nagrał. Inny lotnik w starej Fieście WRC: https://youtu.be/whz3u6nUSTU widowiskowe lądowanie załogi w 207 S200: https://youtu.be/0pTFY5Ri6QM Diana w swoim stylu: https://youtu.be/5XbLs-cJOy8 i jeszcze Kelly: https://youtu.be/bOkvdSZY2rw Na drugi przejazd wybrałem się na swoje ubiegłoroczne miejsce, kiedy ten oes szedł w sobotę. Generalnie hopę też znałem, ale w zeszłym roku żeby nie dublować się nagraniami z Motulskim odpuściłem to miejsce. Swoją drogą byłem pewien, że tego oesu nie ma w tym roku, bo nie widziałem jego zeszłorocznej nazwy w tegorocznym harmonogramie. Okazało się, że nazwa odcinka została zmieniona. Gdybym planował miejscówki z dużym prawdopodobieństwem pominąłbym ten fragment, ale na szczęście to Faster planował. Wracając do drugiej miejscówki, to w nocy nie wyglądała ona zbyt dobrze, do tego kamera trochę dziwnie pracowała: https://youtu.be/89rfZuTSTIA Escort Vatanena nadal brzmiał źle. W pewnym momencie zerwał się tak silny wiatr, że aż przewrócił stalowe barierki. Wracając na nocleg do Rimini nasz kierowca wykazał się spostrzegawczością i w porę ominął powalone na jezdnię drzewo. Jako ciekawostkę dodam, że w pewnym momencie byliśmy wyprzedzani przez starego Fiata Pandę, który jechał prawie w poślizgu. Mają ludzie fantazję.
sobota
Na nocleg dotarliśmy około 2:30. Myślę sobie spoko - jutro oesy zaczynają się później, to pewnie wzorem ubiegłego roku będzie można pospać dłużej. Jakie było moje zdziwienie kiedy wyjazd został ustalony na stosunkowo wczesną godzinę. Każdy z nas z niepokojem sprawdzał pogodę zapowiadaną na sobotę, bo przewidywana była gwałtowna ulewa. Tuż po tym, kiedy wstaliśmy nic tego nie zapowiadało, bo świeciło słońce, ale po kilku minutach zniknęło za chmurami. Kiedy wyjeżdżaliśmy padał deszcz, podobnie przez prawie całą drogę na oes. Tuż przed dojazdem na miejsce deszcz ustał. Przy trasie odcinka można było spotkać sympatycznego osiołka: https://youtu.be/SLcY5KbrL6Y Ponownie okazało się, że Faster miał rację, że wyznaczył stosunkowo wczesną godzinę wyjazdu na oes, bo byliśmy na miejscu jednymi z pierwszych osób, ale przed nami już w niektórych miejscach rozstawili się inni kibice. Wstępnie obrałem miejsce do nagrywania, z którego było widać szybkie łuki i następującą po nich lewą dziewięćdziesiątkę. Po jakimś czasie nadjechał sympatyczny pan, który przestrzegł nas żeby zachować odstęp od trasy, kiedy będzie jechać delegat FIA ds. bezpieczeństwa w osobie Michele Mouton. Widać było, że organizatorzy dmuchają na zimne żeby pani delegat nie miała pretekstu do interwencji. Niedługo po tym dowiedziałem się, że na miejsce ponownie przybędzie ekipa z Krakowa, więc przeczuwając problemy z nagrywaniem zacząłem kombinować z trochę innym miejscem. Wytypowałem idealne, ale za taśmą na terenie czyjejś posesji stał już kamper i było kilka osób. Okazało się, że to Niemcy. Dłuższą chwilę negocjowałem miejscówkę, ale zaproponowano mi tylko widok na szybkie łuki bez dziewięćdziesiątki, więc zdecydowałem się tylko na dziewięćdziesiątkę i poprzedzający ją łuk. Oczyma wyobraźni widziałem wchodzące pełnym bokiem w zakręt rajdówki. Dobrze, że jeszcze było dużo czasu do startu, bo dzięki temu zająłem dogodne miejsce przed innymi kibicami. Miejsce było raczej rozczarowujące, albo ja źle stałem: https://youtu.be/seQ4vyZJV2o Escort Vatanena wciąż był nienaprawiony. Travaglia w Sierrze z fajnymi płomieniami na dohamowaniu: https://youtu.be/srj-Gr94_kU Sympatyczny przejazd załogi Fiata 126 Bis (jako ciekawostkę dodam, że chłopaki będąc na serwisie wypatrzyli, że Maluch był na oponach Dębica): https://youtu.be/ikiFxj1uVyg W trakcie trwania oesu do trasy podeszło kilka osiołków: https://youtu.be/3njVhvPDLV4 Tym razem Diana nie jechał, więc zamiast niego Kelly: https://youtu.be/LlwupscYCus Po zakończeniu przejazdu zszedłem do chłopaków zapytać co teraz robimy. Mieliśmy zostać w tym samym miejscu na drugi przejazd. Zapytałem jeszcze jak ich miejscówka, ale bez rewelacji. W pewnym momencie chłopaki wypatrzyli fotografa robiącego zdjęcia dla Diany, więc podszedłem zapytać czy wie co się stało. Okazało się, że są problemy z silnikiem i mechanicy starają się żeby Paolo wyjechał na drugi oes w pętli, rozgrywany bardzo blisko serwisu. Popatrzyłem na mapę oesu i widząc, że z prądem odcinka po dziewięćdziesiątce nie ma prostej poszedłem zobaczyć co tam jest. Po koło kilometrze znalazłem całkiem sympatyczne, dosyć kameralne miejsce, gdzie nikt nie zasłaniał mi widoku. Wszyscy stali za siatką, więc pan z samochodu funkcyjnego skwitował to co widzi krótkim bravi. Campedelli cały czas jechał mile dla oka: https://youtu.be/aAxsH9MpvLY Vatanen też dawał radę w wciąż zdefektowanym samochodzie: https://youtu.be/iQDEh6yKnsY ciekawostka rajdowa w postaci Clio N5: https://youtu.be/NjfIIKNcMMw W międzyczasie na telefonie jednego z kibiców dojrzałem nagranie Diany z oesu kończącego pierwszą pętlę, co zwiastować mogło pojawienie się Paolo na naszym odcinku. Maurer nie tak widowiskowo jak Klausner: https://youtu.be/SlCZBHOhB5A Ładnie ziejąca ogniem Sierra: https://youtu.be/HU_PfxsgmjI I w końcu widowiskowy przejazd mieszkańca San Marino: https://youtu.be/AZZsMyOiSRY Po przejeździe ostatniego zawodnika chciałem szybko dojść w pobliże samochodu, bo chłopaki mieli do niego bliżej niż ja. Jednak zostałem zatrzymany przez panią safety. Próbowałem coś porozmawiać po angielsku, ale nic nie rozumiała. W odpowiedzi doczekałem się długiej wypowiedzi po włosku, z której nic nie zrozumiałem, co pokazałem pani. Ona tylko wzruszyła na to ramionami. Dobrze, że znalazł się jakiś kibic, który przełożył mi na angielski, że czekamy jeszcze na przejazd szachownicy. No ładnie, chłopaki już na mnie czekają, a ja jeszcze jestem uziemiony. Po chwili kibic, który mi wyjaśnił o co chodziło poszedł jednak skrajem drogi, ja czym prędzej z nim. Już nie zatrzymywany przez panią. Wracając na nocleg trasą oesu dostrzegliśmy tak wielkie ognisko, że myśleliśmy, że coś się zapaliło, a to po prostu kibice palili m.in. palety. Mieli rozmach.
niedziela
Ponownie wczesny wyjazd na oesy, który już mnie nie dziwił. Przyjechaliśmy w okolice startu odcinka. Miały tu być dwie patelnie. Kiedy wchodziłem na trasę w okolicach drugiej patelni rozpoznałem to miejsce z filmów z lat poprzednich. Chłopaki ulokowali się przed drugą patelnią, z widokiem na wyjście z pierwszej. Ja postawiłem na pierwszą z widokiem na dohamowanie do drugiej. Partia mocno przywodziła na myśl wyścig górski. Dobrze, że byłem tak wcześnie, bo dzięki temu miałem chyba idealny widok. Ustawiłem się na skarpie, ale po kilku minutach pojawił się safeciarz mówiący tylko po włosku. Pokazywał chyba, że trzeba stanąć gdzie indziej albo wyżej, bo tu nie ma strefy dla kibiców. Na moje pytanie o język angielski odpowiedział, że tylko włoski. Odpowiedziałem mu, że english is international, na co on mi odpowiedział, że italian is international. I weź tu z takim gadaj... Generalnie odnosiło się takie wrażenie, że w tym roku jest taki rygor z powodu obecności pani Mouton. Tu mogę Wam zaprezentować sympatycznego Pana z samochodu funkcyjnego, który pożyczył megafon od jednego z kibiców żeby przemówić do tłumu: https://youtu.be/aKposI0t70g i zbicie piątki z kibicem za pożyczenie sprzętu: https://youtu.be/SASnvfoOauM Campedelli tradycyjnie widowiskowo: https://youtu.be/y7YsATZDXvA Najbardziej żwawo jeżdżący kierowca B grupą również mile dla oka: https://youtu.be/TbUKAlufquY Vatanen w niedzielę niestety już nie jechał, zapewne przez problemy z Escortem. Ładnymi slajdami Maurer: https://youtu.be/_HDXq6he738 i Diana: https://youtu.be/Bv5FDgR6JQI kolejna ciekawostka tego rajdu - Ford Mustang: https://youtu.be/U0bXpEH0gr0 Czasu do drugiego przejazdu nie zostawało dużo, więc czym prędzej poszedłem zobaczyć czy jest coś w bliskiej odległości od drugiej patelni. Bezowocnie. Zdecydowałem, że spróbuję coś wykombinować z drugą patelnią i udało się znaleźć genialne miejsce za ogrodzeniem posesji, z którego miałem widok na wyjście z pierwszej patelni i całą drugą. Bajka. Niestety szybko się skończyło, bo za chwilę safeciarz przyszedł i mnie stamtąd wyrzucił :( Następnie próbowałem coś na dohamowaniu do drugiej patelni i nawet się udało. Ustawiali się też inni kibice, ale zaraz byli wyrzucani przez safeciarzy. Ja kucnąłem za barierą ochronną żeby coś wszamać, tak, że nie było mnie widać bez zaglądnięcia za barierę. Tak m.in. przeczekałem przejazd Mouton. Koło mnie usiadł chłopak z profesjonalną kamerą z zewnętrznym mikrofonem. Zagaiłem rozmowę, ze jestem zaskoczony, że nie ma akredytacji dysponując tak zaawansowanym sprzętem. I sobie pogadaliśmy po angielsku, okazało się, że jest ze wschodnich Niemiec i nawet był w Polsce na pierwszej rundzie Tarmaca. Jego kanał: https://www.youtube.com/channel/UCI6Vvg ... 9SGZ-hOqbA Wydawało się, że już jest ok, ale jeszcze napatoczył się żandarm, który nas wyrzucił z miejscówki. Patrzyliśmy czy może sobie pójdzie po interwencji, ale jak na złość został. Ostatecznie mogliśmy stać w podobnym miejscu, tylko kilka metrów wcześniej. Niestety z tej pozycji kadr trochę psuły kontenery na śmieci. Był też fotograf, ale on kucał podczas przejazdów, więc widok w zasadzie miałem czysty. Przestanę męczyć Campedellego i zamiast jego kolejnego widowiskowego przejazdu Delta S4: https://youtu.be/CeGxeARMICw Szkoda, że tylko jedna sztuka startowała. Z prawej strony widoczny kolega zza zachodniej granicy. W pewnym momencie zobaczyłem, że na mojej pierwotnej miejscówce stoją ludzie. Co przejazd spoglądałem w tamto miejsce i się zastanawiałem czy spróbować tam się przedostać, ale ostatecznie nie zdecydowałem się. A obecność ludzi w tym miejscu wytłumaczyłem sobie tym, że to są przypuszczalnie mieszkańcy posesji, na terenie, której chwilkę stałem. Nissan 350Z bokami: https://youtu.be/vsu5hjYPP34 Mauerer widowiskowo: https://youtu.be/qw2Pkdd4_TU tak samo Diana: https://youtu.be/oNBFlcBjuaI Kelly też zrobił show: https://youtu.be/1Qf41BEm6-M Pod koniec przejazdu zachmurzyło się, ale pogoda wytrzymała do końca i dopiero jak schodziliśmy pokropiło, a tak cały rajd udał nam się suchy.
Popołudniem zaliczyliśmy jeszcze plażę, bo trochę głupio by to wyglądało mieć nocleg z widokiem na morze i nad nim nie być. Następnego dnia o 4:00 wyjazd do Polski. Akurat się rozpadało, ale teraz już mogło.
Pozdrowienia dla sympatycznej ekipy i do zobaczenia na oesach :)
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.
Avatar użytkownika
andrew88
A6
 
Posty: 1105
Dołączył(a): sobota, 13 kwi 2013, 20:07
Lokalizacja: Oława


Re: RallyLegend San Marino

Postprzez Faster » sobota, 10 paź 2020, 21:25

Dzięki za spotkanie i wspólny wyjazd, błąd bo to był mój siódmy wyjazd z rzędu ale w obrocie sytuacji mogłeś to przeoczyć, ja nie porównam tej edycji do poprzednich bo w obecnej sytuacji niema to sensu. Pozdrawiam!
Faster
N3
 
Posty: 265
Dołączył(a): poniedziałek, 9 cze 2014, 16:39

Re: RallyLegend San Marino

Postprzez andrew88 » poniedziałek, 30 sie 2021, 10:29

Mieliśmy składać ekipę na tegoroczny wyjazd, ale raczej nic z tego nie wyjdzie. Dlatego prośba do Was jeślibyście jechali w tym roku na Rallylegend i mieli wolne miejsce lub wiedzieli o tym, że ktoś takim dysponuje, to możecie dać znać, bo chciałbym do kogoś dołączyć.
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.
Avatar użytkownika
andrew88
A6
 
Posty: 1105
Dołączył(a): sobota, 13 kwi 2013, 20:07
Lokalizacja: Oława

Re: RallyLegend San Marino

Postprzez andrew88 » czwartek, 23 wrz 2021, 21:48

Przepraszam za post pod postem, ale chciałem odświeżyć swoje poszukiwanie wolnego miejsca na tegoroczny Rallylegend.
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.
Avatar użytkownika
andrew88
A6
 
Posty: 1105
Dołączył(a): sobota, 13 kwi 2013, 20:07
Lokalizacja: Oława

Re: RallyLegend San Marino

Postprzez andrew88 » wtorek, 12 paź 2021, 23:38

Znowu udało się wybrać do San Marino :)
19. Rallylegend 2021
Kiedy pod koniec sierpnia od kolegi, z którym był planowany wyjazd na Rallylegend dowiedziałem się, że w tym roku do niego nie dojdzie, to od razu wysłałem zapytanie do Fastera czy dysponowałby wolnym miejscem. Ale nie dostałem odpowiedzi zwrotnej. Później jeszcze powtarzałem pytanie. W połowie września dostałem odpowiedź, że ma komplet, więc raczej się nie nastawiałem, że w tym roku uda się ponownie wybrać do San Marino. Niespodziewanie Faster napisał w tygodniu przedrajdowym, że być może będzie miał wolne miejsce. Nie nastawiałem się na to zbytnio żeby się nie rozczarować. W piątek wieczorem kiedy szykowałem się na Świdnicki dzwoni Faster, że jest wolne miejsce i pytanie czy chcę jechać. Odpowiedź mogła być tylko jedna, skoro dla mnie to najlepszy rajd na świecie. Fajnie, że trzeci rok się udało :) Rzuciłem jeszcze okiem na pogodę i tu było słabo, bo przez cały rajd miało padać.

Wyjechaliśmy tak jak w zeszłym roku około 3:00 z wtorku na środę, do Rimini dotarliśmy około 17:00. Kilkadziesiąt kilometrów przed naszym noclegiem jeszcze świeciło słońce i było ciepło, ale w Rimini niestety padał deszcz i było chłodno. W czwartek mogliśmy pospać do woli. Kiedy wstaliśmy pogoda była paskudna, bo było zimno przez wiatr od morza i lało. Pojechaliśmy się pokręcić po serwisie, ale było mało rajdówek. Fajnie, że stały dwie B grupowe dwieściepiątki, jedna Evo 2, a druga w wersji Pikes Peak. To obok Quattro i Delty S4 moje ulubione B grupy. Następnie udaliśmy się na stare miasto do San Marino, gdzie trochę się pokręciliśmy, ale było to średnio przyjemne, bo deszcz nie ustawał. W końcu weszliśmy coś zjeść i się napić. Jeszcze raz pojechaliśmy na serwis, bo dopiero od 15:00 można było kupić karnety. Znowu się przeszliśmy po serwisie, ale niewiele samochodów przybyło, a deszcz wciąż padał.
W tym roku nie było Legend Show, czyli wieczornej jazdy po rondach, tylko sama ceremonia startu, na której zostaliśmy na kilkanaście pierwszych rajdówek. Nie było to zbyt przyjemne, bo cały czas padał dokuczliwy deszcz, więc z ulgą wróciłem na nocleg.

piątek
Rano w Rimini silnie wiało, ale na szczęście nie padał deszcz. Trochę czasu się zbieraliśmy do wyjazdu, więc na odcinek testowy dotarliśmy na krótko przed startem. A okazało się, że i tak ruszył z opóźnieniem. Czasami trochę padał deszcz, ale nie mocno, więc było lepiej niż wczoraj. Na początku przejazdy słabo wyglądały, ale z czasem było lepiej. Spina zaliczył ktoś w Imprezie WRC. Fajnie jeździła jakaś stara 911. Niewiele przejazdów się odbyło i na trasę wyjechała karetka, co spowodowało długą przerwę. Kiedy wznowiono przejazdy na odcinku pojawił się m.in. Maurer w Audi Quattro: https://youtu.be/bSqAkTheR64 i Łady, ale niestety niebawem zwijaliśmy się trasy. Szkoda, bo teraz miały być najlepsze przejazdy.
Pojechaliśmy coś zjeść i przed 15:00 zajęliśmy miejscówkę na oesie San Marino, który miał być jechany dopiero o 20:15. Co ciekawe, my nie byliśmy pierwsi, bo już byli tu bodajże Francuzi. Oczekiwanie nie było zbyt przyjemne, bo wiał dosyć chłodny wiatr i od czasu do czasu padał deszcz. Dlatego musieliśmy tak wcześnie czekać, bo na wieczór był zaplanowany tylko dwukrotny przejazd jednego odcinka. W odróżnieniu do zeszłego roku, kiedy łącznie wieczorem szły 4 oesy i kibice mogli się porozdzielać na dwa z nich. Ktoś to słabo wymyślił, ale ponoć w poprzednich latach wyglądało to tak samo.
Podczas oczekiwania kilkukrotnie chciano nas wyrzucić z tego miejsca, ale ostatecznie udało się zostać. Tylko zostaliśmy odsunięci od jezdni. Z czasem przybyło tu Polaków i utworzył się polski sektor. W końcu nieznośne oczekiwanie się zakończyło i oes ruszył. Zaraz na początku pojechali Paolo Diana i Frank Kelly: https://youtu.be/XGj80UK__sY , którzy zrobili show, ale nie nagrało to się zbyt dobrze, bo stałem zbyt blisko znajomego z racą. Odsunąć się za bardzo nie było jak, bo stało tu dużo ludzi. Widowiskowo pojechały oczywiście Łady. Z minusów to zabrakło chyba wszystkich B grupowych 205 i m.in. Quattro S1 Pikes Peak. Szkoda. Jeszcze większa, kiedy zapadła decyzja, że nie zostajemy na drugi przejazd. Mi też oczekiwanie dało w kość, bo byłem zmarznięty, zmoknięty i jeszcze pojawił się dokuczliwy ból pleców, ale raczej zostałbym na drugi przejazd. Wiązałem z nim nadzieję na lepsze nagrania Diany i Franka Kelly, a ponadto Biasiona w i20 Coupe WRC, którego przejazd był jednym z tych, na których gubiłem ostrość. Oczekiwanie na drugi przejazd pewnie spowodowało by powrót do Rimini około 3:00, ale i tak trochę szkoda.

sobota
Pofolgowaliśmy sobie trochę i wyjechaliśmy dopiero po 11:30, ale nie mieliśmy problemu z zaparkowaniem blisko mety stop drugiego odcinka w pętli - La Casa. Było chłodno, ale bez deszczu. Miejscówka zaplanowana przez Fastera - szeroka lewa patelnia z następującym po niej szybkim prawym zakrętem wyglądała fajnie, ale w to miejsce przyjechało wielu ludzi. Przez taki tłum pewnie musiało być klimatycznie, ale nie mogłem sobie znaleźć miejsca jak się ustawić żeby był fajny widok. Pomyślałem, że skoro mamy być na dwóch przejazdach tego oesu to na pierwszy poszukam czegoś innego, a na drugi wrócę w to miejsce żeby mieć bliżej do samochodu. Poszedłem pod prąd odcinka, gdzie miały być dwie patelnie rozdzielone kilkusetmetrowymi prostymi. Zainteresowała mnie pierwsza z nich, ale było tu mało miejsca i nie wiedziałem czy w ogóle można tu stać, więc początkowo ulokowałem się na skarpie kilka metrów dalej. Ale kiedy zobaczyłem, że w pewnym momencie ludzie stąd schodzą i ustawiają się za taśmą, to postąpiłem tak samo, bo myślałem, że chowają się na czas przejazdów samochodów funkcyjnych. Długo nie wracałem w upatrzone miejsce, więc niedługo zostało zajęte przez inne osoby. Postanowiłem, że ustawię się za taśmą, tuż za siedzącymi osobami i poczekam jak rozwinie się sytuacja. Przyjechały samochody funkcyjne i okazało się, że nie można tu stać. Około połowa osób opuściła to miejsce, ale beze mnie. Ja wraz z innymi kibicami odsunąłem się na kilka metrów od taśmy. Przejechała Delta Integrale pełniąca funkcję zerówki, ale start nie następował. Okazało się, że zerówka jeszcze raz sprawdzi trasę. Nie pamiętam kto kibic czy safeciarz pokazał żeby na czas jej przejazdu schować się za kampera. Kiedy Delta przejechała wszyscy wyszli i ustawili się tak jak stali wcześniej. To wszystko było możliwe dzięki przyjaznemu safeciarzowi. Oes m.in. przez to wystartował z opóźnieniem.
Stanąłem tak, że byłem w drugim rzędzie za stojącymi osobami, ale to nie był problem, bo mogłem nagrywać z wysoko uniesionych rąk. Bardzo grubo przeszedł tu Diana, który wykorzystał całą szerokość drogi. Tak widowiskowego przejazdu się tu nie spodziewałem. Wspominałem coś o braku opadów? To teraz się zaczęły i spowodowały kilka spinów m.in. Campedellego w BMW M3, czy też Csaby Kelemena w Ładzie: https://youtu.be/78j0N45gEmU . Kiedy silniej padał deszcz osoby przede mną wyciągały parasole i zasłaniały mi część drogi, więc wtedy kucałem 3 metry dalej i tak nagrywałem. Jednocześnie zerkałem czy parasole są wciąż rozłożone. Kiedy tylko znikały od razu wracałem na pierwotne miejsce. I tak 3-4 razy, bo deszcz raz ustawał żeby po kilkunastu minutach padać znowu. Fajnie udało się nagrać m.in. Quattro S1 Pikes Peak, Breena w Escorcie WRC czy też Łady. Cieszyłem się, że ta miejscówka okazała się tak widowiskowa.
Kolejny przejazd to patelnia, na którą bezpośrednio prowadziło dojście od strony mety stop. Widząc ludzi stojących na całej długości patelni za barierami na zewnętrznej myślałem, że tak można, więc szybko ustawiłem się tak żeby jak najlepiej widzieć dojście i odjazd z patelni. Miejsce chyba idealne, ale sielanka nie trwała długo, bo zaraz przyjechały samochody funkcyjne i żandarmeria i zaczęło się wypraszanie kibiców. Przesunąłem się kilkanaście metrów bliżej wyjścia z patelni i wydawało się, że tak można stać. Część kibiców przemieściła się na dojazd do patelni. Także przez to start drugiego przejazdu coraz bardziej się opóźniał. Samochody funkcyjne pojechały i wydawało się, że jest ok, ale safeciarze cały czas nalegali żeby opuścić zajmowane miejsce. Przyniosło to skutek w przypadku dojazdu do patelni. Jak zobaczyłem ludzi stamtąd wychodzących myślałem, że to już koniec także z moją miejscówką, ale w końcu safeciarze odpuścili. Przejechała tylko raz zerówka i rozpoczął się show. Szkoda, że przez opóźnienie coraz bardziej się ściemniało, bo liczyłem na więcej przejazdów przy świetle dziennym. Pierwszy pojawił się Diana i jego przejazd miał należytą oprawę w postaci rac i świec dymnych. Podobnie jak Kelly. Kilka przejazdów niestety straciłem, bo kamera w ciemności czasami miała problemy ze złapaniem ostrości. Bardzo liczyłem na przejazd Maurera w Quattro, ale niestety zjechał tu z awarią. Nawet jakiś kibic proponował jego pilotowi piwo, ale nie chciał. Niebawem zeszliśmy z oesu po przejeździe może 1/3 stawki. Trochę szkoda, ale ok potrafię to zrozumieć, bo robiło się coraz później.

niedziela
Znowu na ten dzień organizator przewidział tylko dwukrotny przejazd jednego oesu - The Legend (trasa położona pomiędzy zabudowaniami przemysłowymi). Nie podobało mi się to, że idzie tylko ten odcinek, bo w zasadzie mieli się tu zjawić wszyscy kibice. Zaplanowałem sobie, że na pierwszy przejazd wybiorę dwie szerokie lewe dziewięćdziesiątki, gdzie kierowcy śmiało mogli wchodzić bokami w zakręty. Na drugi przejazd chciałem iść na hopę. Pogoda znowu nie rozpieszczała, ale chociaż nie padał deszcz.
Kiedy szliśmy na start odcinka, to w jego stronę już zmierzał Diana, co mnie zdziwiło, bo jeszcze było ponad 40 minut do momentu kiedy powinien on wystartować. Jego Fiat 131 i chyba ze dwie Lancie Stratos jeździły już, kiedy lokowałem się na skarpie, więc w oczekiwaniu na start oesu nudy nie było. Kelly jechał samochodem przyozdobionym austriackimi flagami z napisem King Klausner, miły gest. W końcu doczekałem się Peugeota 205 Pikes Peak, ale razem z nim jechał Gigi Galli i weź tu się zdecyduj kogo nagrywać. Tak się nie robi! ;) Tradycyjnie dla odcinka na terenach fabrycznych kilku kierowców pokręciło bączki ku uciesze kibiców. Niestety dzisiaj nie jechał Craig Breen w Escorcie WRC, a Audi Maurera jechało mizernie.
Jako, że nie wiedziałem jaka będzie przerwa pomiędzy oesami, to postanowiłem, że przemieszczanie w kierunku hopy zacznę kiedy zacznie jechać drobnica zamykająca stawkę w postaci Fiata 500 i Malucha. I tak zrobiłem, ale słyszę, że jeszcze jeździ coś grubego. Okazało się, że to słowacka Łada jeszcze robiła show. Na hopie ludzi było mnóstwo, więc trochę to potrwało nim znalazłem w miarę odpowiednią pozycję do nagrań. Dostrzegłem poza trasą BMW stojące na stalowej rurze, które opuściło drogę po hopie. Wtem przyszedł sms, że za pół godziny mamy się spotkać przy samochodzie. Byłem tym zaskoczony, bo okazało się, że odpuszczamy drugi przejazd. Nie rozumiałem tego, bo pogoda była niezła i było dopiero chwilę po trzynastej, więc nie późno. Bardzo szkoda, bo hopa to miało być dla mnie najważniejsze miejsce dzisiaj. Jakbym wcześniej wiedział, że zostaniemy tylko na jeden przejazd, to od razu kierowałbym się na hopę. A tak pozostało rozczarowanie i niedosyt. Bardzo szkoda, że tak niespodziewanie zakończyło się dla mnie tegoroczne Rallylegend, ale jak jest się w grupie, to trzeba się do niej dostosować. Pewnie wpływ na tą decyzję miało to, że podczas tego wyjazdu nielekko doświadczyła nas pogoda.

Podsumowując fajnie, że niespodziewanie udało się podtrzymać serię corocznych wyjazdów na Rallylegend i być tu trzeci raz z rzędu. Bardzo podobały mi się sobotnie miejscówki, B grupy w wersji Pikes Peak, atmosfera na oesach. Na minus na pierwszy plan zdecydowanie wysuwa się paskudna pogoda (szczególnie w pierwszy dzień rajdu), jak dla mnie zbyt szybkie opuszczenie odcinka testowego w momencie kiedy właśnie się rozkręcał, odpuszczenie drugiego przejazdu nocnego San Marino (ale po długim okupowaniu miejscówki jestem w stanie to zrozumieć), odpuszczenie drugiego przejazdu The Legend (to mnie kompletnie zaskoczyło). Ale nie powinienem nadmiernie narzekać, bo jakby nie Faster to albo siedziałbym w domu, albo wybrał się do Rybnika na mecz żużlowy Polska kontra reszta świata. Oglądałbym filmy z San Marino i zazdrościłbym tym, którzy byli. A tak ja też tu byłem i mam nadzieję być w latach kolejnych, bo powtórzę się, że dla mnie to jest najlepszy rajd na świecie, bo chyba nigdzie indziej nie można spotkać tak wielkiej różnorodności rajdówek.

P.S.
Prawie bym zapomniał - kompilacja przejazdów Paolo Diany: https://youtu.be/5XN8y4oG6dQ
Szukam wolnego miejsca na europejskie rundy WRC. Oprócz Szwecji i Walii.
Avatar użytkownika
andrew88
A6
 
Posty: 1105
Dołączył(a): sobota, 13 kwi 2013, 20:07
Lokalizacja: Oława

Poprzednia strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości

cron